Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson ogłosił w tym tygodniu zniesienie restrykcji wprowadzonych w tym kraju z powodu nowego wariantu koronawirusa. Minister zdrowia Sajid Javid twierdzi, że fala Omikronu obeszła się łagodnie z Brytyjczykami, natomiast z samym COVID-19 należy zacząć żyć jak ze zwyczajną grypą.
Już w tej chwili na Wyspach Brytyjskich przestało obowiązywać zalecenie pracy z domu. Od następnego czwartku nie będzie konieczne zakrywanie nosa i ust w przestrzeni publicznej, natomiast posiadanie certyfikatu o szczepieniu nie będzie warunkiem wejścia na imprezy masowe. Po 24 marca wygasną także inne przepisy, w tym przymus izolacji przez osoby zakażone.
Ograniczenia zwane „Planem B” zostały wprowadzone przez brytyjskie władze w ubiegłym miesiącu, w związku z szybkim rozprzestrzenianiem się nowego wariantu koronawirusa. Obecnie liczba nowych przypadków zmniejszyła się w 96 proc. gmin w Wielkiej Brytanii, a na dodatek liczba zgonów była siedmiokrotnie niższa niż przed rokiem.
Szef brytyjskiego resortu zdrowia nazwał znoszenie restrykcji dużym osiągnięciem swojego kraju. Javid podkreślił jednak, że było to możliwe dzięki skupieniu się na podawaniu dawki przypominającej szczepionki przeciwko COVID-19.
Jednocześnie zdaniem Javida obecne statystyki nie oznaczają, że koronawirus został pokonany. W najbliższych miesiącach pojawią się bowiem jego kolejne warianty, ale będą one dużo łagodniejsze. Rząd Wielkiej Brytanii chce więc, aby COVID-19 był traktowany jak zwykła grypa, dlatego przygotowuje obecnie plan długoterminowego życia z wirusem.
Na podstawie: dailymail.co.uk, forsal.pl.
fot. Tim Dennell / flickr.com.