Znany i niepokorny historyk David Irving, chce znowu przekazywać swoją wiedzę czytelnikom. Napotyka jednak na trudności ze strony przeciwników wolności słowa. Brytyjczyk chciał zorganizować wykłady w Berlinie, jednak Stowarzyszenie Hotelarzy i Restauratorów przestrzegło niemieckie lokale przed udostępnianiem miejsca na „ekstremistyczną propagandę prawicową”.
Kampanię przeciwko wizycie Irvinga rozpoczęli parlamentarzyści Związku’90/Zielonych (Bündnis 90/Die Grünen). Poseł Volker Beck jako pierwszy zaapelował do Stowarzyszenia Hotelarzy i Restauratorów, aby przestrzegli swoich członków przed organizacją kolacji z Irvingiem.
Odmienne stanowisko przedstawił natomiast popularny, centroprawicowy dziennik „Die Welt”. Jego publicysta stwierdził, że Irving jest „paskudnym człowiekiem”, ale powinien móc głosić swoje poglądy. Przemawiać ma za tym fakt, iż berlińskie hotele regularnie goszczą m.in. saudyjskich książąt czy irańskich dyplomatów, wyrażających podobne poglądy na temat Żydów i Holocaustu.
David Irving miał sądowy zakaz wjazdu na teren Niemiec do 2022 roku za tzw. „kłamstwo oświęcimskie”, którego miał dopuścić się w 1990 roku. Sąd w Monachium pod koniec zeszłego roku złagodził wyrok, skracając obostrzenie do marca bieżącego roku.
na podstawie: huffingtonpost.co.uk, welt.de
Zobacz również:
– “Kłamstwo oświęcimskie”, czyli zakaz debaty o historii