Grupa kilkuset kibiców belgijskich klubów pojawiła się w niedzielę w centrum Brukseli, gdzie została zaatakowana przez funkcjonariuszy policji. W tym samym dniu miał się odbyć marsz „Nie dla strachu”, który został ostatecznie odwołany ze… strachu przed ewentualnymi kolejnymi zamachami terrorystycznymi.
Osoby chcące upamiętnić ofiary zamachów terrorystycznych w Brukseli gromadziły się na Place de la Bourse w centrum miasta, gdzie składali kwiaty i odpalali znicze, stojąc w milczeniu bądź śpiewając pieśni. Popołudniu na placu pojawiła się grupa kilkuset kibiców różnych belgijskich klubów, którzy mieli ze sobą transparent „Casuals Against Terrorism”. Po przybyciu do centrum Brukseli odpalili oni race oraz zaczęli skandować hasła sprzeciwiające się islamizacji Belgii.
Kibice nie byli zachwyceni obecnością imigrantów oraz muzułmanek w chustach, czemu dali dobitny wyraz. Zostali wtedy zaatakowani przez policjantów, ściągniętych także specjalnie z miasta Liege, którzy użyli pałek oraz armatek wodnych. Następnie otoczyli oni piłkarskich fanów, aby dokonać wśród nich aresztowań.
W niedzielę w Brukseli miał odbyć się marsz „Nie dla strachu”, jednak został odwołany z powodu groźby dokonania kolejnych zamachów przez terrorystów. Spora część Belgów krytykowała taką postawę władz, które od czasu zamachu wyprowadziły na ulice tysiące policjantów i żołnierzy.
Na podstawie: lesoir.be, onet.pl.