Do dzisiaj często powtarza się tezę o Polakach jako osobach mających „mentalność pańszczyźnianą”. W domyśle, z powodu historycznych uwarunkowań, potulnie wykonują polecenia władzy oraz nie buntują się przeciwko złym warunkom pracy. Michał Rauszer w swojej książce stara się jednak zadać kłam podobnym stwierdzeniom, przedstawiając liczne przykłady buntów chłopskich i oznak nieposłuszeństwa wobec systemu I Rzeczpospolitej.
W ostatnim czasie można wyraźnie zauważyć rosnące zainteresowanie „ludową historią” ze strony zwłaszcza lewicowych historyków i wszelkiej maści badaczy. Polscy autorzy nawet nie ukrywają, że pod tym względem wzorują się na Stanach Zjednoczonych. A dokładniej rzecz biorąc na książce „Ludowa historia Stanów Zjednoczonych. Od roku 1492 do dziś” autorstwa Howarda Zinna.
Podobnie jest zresztą z autorem książki „Bękarty pańszczyzny. Historia buntów chłopskich”. Powołując się na Zinna zauważa on, że najczęściej historia opisywana jest przez pryzmat państw jako organizmów politycznych, którymi kieruje określona warstwa ludzi. W ten sposób badacze starają się nadrobić dotychczasowe zaległości, zwracając swoją uwagę na największą część ludności tworzącej poszczególne państwa.
Trzeba jednak zauważyć, że Rauszer swoją publikacją nie odkrywa przysłowiowej Ameryki. Wręcz przeciwnie, sam przyznaje, że w przeszłości pojawiały się liczne opracowania dotyczące pańszczyzny i chłopstwa. W okresie stalinowskim wśród badaczy panowała swoista moda na zajmowanie się tym tematem, związana oczywiście z ideologiczną podbudową „sojuszu miast i wsi”, która wcale nie była z tego powodu bezwartościowa.
Tym samym w „Bękartach pańszczyzny” znajdziemy głównie usystematyzowaną wiedzę na temat różnych rodzajów oporu ze strony chłopów. Począwszy na bardzo wolnym wykonywaniu przez nich pracy w pańskim folwarku, a skończywszy na krwawych buntach. Jednocześnie nie zawsze doczekamy się konkretnych informacji. Wszak źródła z tego okresu są ograniczone, a wiele z nich opiera się w praktyce na ludowych podaniach.
Największą wadą książki są z pewnością liczne powtórzenia, przejawiające się głównie w powtarzaniu już wcześniej opisanych faktów. Ponadto Rauszer w niektórych momentach jest niekonsekwentny. Wpierw bowiem pokazuje chłopów jako osoby nad wyraz przebiegłe i inteligentne, aby później zwracać jednak uwagę na ich bezkrytyczną wiarę w plotki czy choćby w magię.
Można także mieć zastrzeżenia do samego podtytułu książki. Buntom chłopskim poświęcona jest bowiem tylko jej część. Pewnym nadużyciem jest więc zaliczanie do nich wspomnianego spowalniania pracy, nie wspominając już choćby o pieśniach wymierzonych w Panów albo po prostu opisujących niedolę wyzyskiwanych chłopów.
Mimo swoich wad „Bękarty pańszczyzny” są interesującą lekturą. Pokazują bowiem, że „mentalność pańszczyźniana” jest bardziej mitem niż faktem. Oczywiście, w Polsce nie wybuchały wojny chłopskie porównywalne do krwawych konfliktów w państwach zachodnich, ale chłopi nie byli jednocześnie potulni jak baranki. Zdaje się, że dużo bardziej spolegliwi są współcześni obrońcy „januszy biznesu”… ale to już temat na inną historię.
M.