Państwowa Inspekcja Pracy zapowiada wzmożone kontrole wśród przedsiębiorców, których celem będzie ograniczenie stosowania umów śmieciowych w przypadkach wskazujących na konieczność zawarcia z pracownikiem normalnej umowy o pracę. Polska znajduje się w ścisłej światowej czołówce wśród państw, w których ta forma zatrudnienia jest stosowana nagminnie.
Wzmożona liczba kontroli ze strony Państwowej Inspekcji Pracy dotyczy przede wszystkim przestrzegania nowej stawki godzinowej, która wynosi od 1 stycznia niecałe 13 złotych i obowiązuje zarówno zleceniobiorców, jak i samozatrudnionych. Dodatkowo jednak inspektorzy będą sprawdzali, czy przedsiębiorcy objęci kontrolą nie stosują nagminnie umów śmieciowych w przypadkach wymagających zatrudnienia danej osoby na normalną umowę o pracę. „Będą analizować, czy dana umowa cywilnoprawna jest zasadna w konkretnym przypadku, czy też jest zawarta w warunkach charakterystycznych dla umów o pracę. Dlatego moim zdaniem liczba przekształcanych kontraktów znacząco wzrośnie” – zapowiedział główny inspektor pracy Roman Giedrojć.
Kiedy inspektor uzna, że istnieją podstawy do zmiany umowy ze śmieciowej na umowę o pracę, wtedy wystąpi on do firmy o jej zamianę. W pierwszej połowie ubiegłego roku, dzięki kontrolom PIP, w blisko 1,5 tys. przypadków (czyli w połowie ujawnionych) przedsiębiorcy zdecydowali się na przekształcenie formy zatrudnienia swoich pracowników. Firmy kwestionujące postanowienia inspektorów muszą się natomiast liczyć z sądową sprawą dotyczącą tego, czy zmiana umowy jest zasadna.
Polska znajduje się od kilku lat w ścisłej czołówce państw, w których umowy śmieciowe są stosowane nagminnie. W rankingu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) zajmujemy w tej kwestii drugie miejsce, tuż za Chile.
Na podstawie: forsal.pl.