Rumuni wciąż masowo emigrują ze swojego kraju z powodu niskich wynagrodzeń, stąd Rumunia zaczyna borykać się z problemem braku rąk do pracy. Z tego powodu agencje zatrudnienia masowo ściągają do Rumunii tańszych azjatyckich pracowników, dla których jedne z najniższych płac w całej Unii Europejskiej i tak pozostają niezwykle atrakcyjne.
Francuski tygodnik „Le Point” opisując problem imigracji do Rumunii zauważa, że na tamtejszych lotniskach coraz częściej widoczne są grupy od dziesięciu do nawet stu Azjatów, którzy nie przyjechali tam jednak w celach turystycznych. Wietnamczycy, Pakistańczycy, Filipińczycy, Indonezyjczycy, Tajowie czy Hindusi jeszcze przed wyjazdem ze swoich państw są bowiem dogadani z agencjami zatrudnienia.
Dzięki temu mogą oni zarobić dużo więcej niż w państwach azjatyckich, chociaż sama Rumunia oferuje jedne z najniższych wynagrodzeń w całej Unii Europejskiej. Właśnie z tego powodu mieszkańcy tego kraju nadal masowo emigrują do krajów Europy Zachodniej (głównie Włoch i Hiszpanii), zaś według szacunków od przystąpienia tego kraju do UE swoje rodzinne strony opuściły blisko cztery miliony osób.
Rumuni są więc zastępowani przez azjatyckich pracowników, czego nie ukrywają przedstawiciele operujących na tym rynku agencji pracy. Ich zdaniem przemieszczaniu się ludności sprzyja przede wszystkim globalizacja, a sam rumuński rynek pracy będzie potrzebował w następnych latach prawie miliona pracowników. Z tego powodu Azjaci mogą liczyć nie tylko na zatrudnienie, ale także na opłacenie lotu do Rumunii, finansowanie wyżywienia oraz bilety na wakacje w swoich ojczyznach.
Na podstawie: lepoint.fr.