Austriacki rząd federalny ogłosił, że powtórka drugiej tury wyborów prezydenckich odbędzie się 2 października. Konieczność ponownego przeprowadzenia głosowania związana jest z nieprawidłowościami i fałszerstwami, które do Trybunału Konstytucyjnego zgłosiła Wolnościowa Partia Austrii.
Minister spraw wewnętrznych Wolfgang Sobotka przed posiedzeniem rządu federalnego zapowiedział, że będzie wnioskował o przeprowadzenie ponownego głosowania w drugiej turze wyborów prezydenckich w dniu 2 października. Gabinet socjaldemokratycznego kanclerza Christiana Kerna przychylił się do tego wniosku i już za 3 miesiące Austriacy ponownie pójdą do urn wyborczych. Jednocześnie rozpoczęto dyskusję nad zmianami w ordynacji wyborczej, które mają jednak być rozpatrywane przez parlament dopiero po październikowych wyborach. Jednocześnie wykluczono zaproszenie obserwatorów OBWE na ponowne głosowanie, bowiem zdaniem mainstreamowych polityków, Austria nie jest „bananowym krajem”, który musi „wołać o pomoc” społeczność międzynarodową.
Powtórzenie drugiej tury wyborów parlamentarnych nakazał austriacki Trybunał Konstytucyjny, który tym samym przychylił się do wniosku eurosceptyków z Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ) zwracających uwagę na liczne nieprawidłowości. Wśród nich miało znaleźć się m.in. prawo do głosowania dla cudzoziemców niespełniających odpowiednich wymogów, ale najważniejsza była sprawa głosów korespondencyjnych.
Zdaniem narodowych konserwatystów, liczenie głosów korespondencyjnych odbyło się w niedzielę, a powinno rozpocząć dopiero w poniedziałek, zaś w całym procesie brały udział osoby do tego nieuprawnione. FPÖ zwracało uwagę, że kandydat partii Norbert Hofer przegrał zaledwie różnicą 30 tys. głosów z Alexandrem Van der Bellenem, na co wpływ mogły mieć właśnie zgłoszone nieprawidłowości.
Na podstawie: derstandard.at, krone.at.