Piłkarska federacja Argentyny zdecydowała się odwołać zaplanowany na sobotę mecz towarzyski z Izraelem, który miał odbyć się w Jerozolimie i był planowany jako ostatni sprawdzian Argentyńczyków przed Mistrzostwami Świata w Rosji. To efekt protestów Palestyńczyków, zwracających uwagę na ostatnie krwawe tłumienie demonstracji w Strefie Gazy, a także na fakt umieszczenia miejscowego stadionu na terenach dawnej arabskiej wsi zniszczonej w trakcie powstawania niepodległego państwa syjonistycznego.
Pierwsze doniesienia na temat możliwości odwołania meczu pomiędzy Izraelem i Argentyną pojawiły się wczoraj wieczorem, zaś ostatecznie tę informację potwierdził Argentyński Związek Piłki Nożnej. Na kilka godzin przed jego decyzją, w Barcelonie, gdzie do Mundialu przygotowują się argentyńscy piłkarze, miała miejsce demonstracja Palestyńczyków i ich przyjaciół, którzy mieli ze sobą koszulki reprezentacji Argentyny pomalowane czerwoną farbą mającą imitować krew. Palestyńczycy przypomnieli tym samym o krwawym tłumieniu ich protestów przez izraelskie wojsko.
Od końca marca w wyniku pacyfikacji palestyńskich demonstracji w Strefie Gazy zginęło już 115 Palestyńczyków, a prawie 3,7 tysiąca zostało rannych. W ubiegłym tygodniu od kul snajpera zginęła między innymi palestyńska pielęgniarka, której jedyną „bronią” była kamizelka ratownika medycznego. Młoda kobieta w trakcie wspomnianych protestów udzielała pomocy osobom rannym poszkodowanym w wyniku brutalnych działań syjonistycznego wojska.
Wcześniej szef palestyńskiej federacji piłkarskiej, Jibril Rajoub, wzywał Palestyńczyków do zdecydowanych protestów przeciwko rozegraniu towarzyskiego meczu pomiędzy wspomnianymi reprezentacjami. Wspominał on, że stadion w Jerozolimie został zbudowany na obszarze dawnej palestyńskiej wsi, zniszczonej w trakcie budowy niepodległego Izraela w 1948 roku, zaś spotkanie miało być właśnie jednym z elementów obchodów 70. rocznicy powstania państwa syjonistycznego. Ponadto Rajoub groził międzynarodową kampanią przeciwko organizacji Mundialu przez Argentynę.
Po pierwszych doniesieniach na temat możliwego odwołania spotkania do akcji wkroczył izraelski premier Benjamin Netanjahu. Miał on naciskać na argentyńskiego prezydenta Mauricio Macriego, aby ten odwiódł swoją federację od tego pomysłu. Syjonistyczny minister obrony Awigdor Liberman oskarżył z kolei argentyńskich piłkarzy o poddanie się „podżegaczom nienawidzącym Izraela”, a także dodał, iż jego kraj „nie podda się grupie antysemitów wspierających terroryzm”. Prezydent Reuwen Riwlin ubolewa natomiast nad brakiem rozdziału między sportem a polityką.
Decyzję argentyńskiej federacji pochwalił z kolei Gonzalo Higuain. Gwiazdor włoskiego Juventusu Turyn i jeden z najważniejszych piłkarzy swojej reprezentacji stwierdził, że jest to zwycięstwo zdrowego rozsądku, natomiast sami zawodnicy uważali, iż gra z Izraelem w obecnej sytuacji byłaby nie na miejscu.
Na podstawie: arabnews.com, timesofisrael.com.