Kilka dni temu polskie media zwracały uwagę na możliwość wyłudzania publicznych pieniędzy przez firmy wcale nie odczuwające skutków koronawirusa. Problem ten pojawił się tymczasem za naszą zachodnią granicą. Tam w proceder pozyskiwania państwowych dopłat do przedsiębiorstw mają być zamieszane arabskie klany, a podejrzanych wniosków złożono już ćwierć tysiąca.
Niemieckie władze, podobnie jak praktycznie wszystkie europejskie państwa, pod koniec marca ogłosiły swój pakiet stymulacyjny dla krajowej gospodarki. Na ten cel kanclerz Angela Merkel przeznaczyła blisko 750 miliardów euro, a część tej kwoty otrzymają tamtejsze przedsiębiorstwa. Część z nich może otrzymać nawet bezzwrotny kredyt po wypełnieniu prostego formularza dostępnego w internecie.
Jak się okazuje, z tej formy pomocy mogą skorzystać także podmioty nie mające żadnych kłopotów w związku z restrykcjami związanymi z pandemią COVID-19. Policja w Berlinie prowadzi w tej chwili śledztwo w sprawie wyłudzenia publicznych pieniędzy. W tym celu sprawdziła ona niektóre adresy, pod którymi mieszkać mają członkowie arabskich klanów tworzący jednocześnie własne grupy przestępcze.
Z policyjnego dochodzenia wynika, że w ten sposób złożonych zostało już 250 wniosków, przy czym to dopiero początek śledztwa. Funkcjonariusze twierdzą jednak, iż już teraz w ten właśnie sposób z Banku Inwestycyjnego w Berlinie wyłudzonych zostało blisko 700 tysięcy euro. Pod częścią adresów mają być zresztą zarejestrowane firmy należące do Karima Rammo, jednego z najbardziej znanych arabskich przestępców.
Na podstawie: spiegel.de, forsal.pl.