Angielska federacja piłkarska od dawna przyłącza się do wielu zideologizowanych akcji politycznych, na czele z coroczną kampanią solidarności z mniejszościami seksualnymi. Tym razem jednak chce ona walczyć z „rasizmem” poprzez wprowadzenie parytetu dotyczącego zatrudniania nowych szkoleniowców – wśród osób zaproszonych na rozmowę kwalifikacyjną będzie więc musiał znaleźć się przynajmniej jeden kandydat niebędący przedstawicielem białej rasy.
Angielski Związek Piłki Nożnej (The FA) zapowiedział, że wprowadzi swoją wersję „zasady Rooneya”, czyli reguły obowiązującej od piętnastu lat w Stanach Zjednoczonych, a dokładnie w tamtejszej lidze futbolu amerykańskiego. Przewiduje ona, że każdy klub występujący w tamtejszych rozgrywkach, poszukując nowego szkoleniowca, musi zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną co najmniej jednego przedstawiciela zamieszkujących ten kraj licznych mniejszości etnicznych.
W Wielkiej Brytanii występują one pod skrótem „BAME”, który oznacza „czarnych i mniejszości etniczne”, stąd właśnie tego pojęcia używa angielska federacja piłkarska. Na razie planuje ona przeprowadzać rozmowy z co najmniej jednym przedstawicielem „BAME” w swoich strukturach, stąd następny selekcjoner angielskiej reprezentacji narodowej (a także trenerzy kadr młodzieżowych) będzie wybierany właśnie z uwzględnieniem wspomnianego kryterium.
Zwolennicy poprawności politycznej alarmowali wcześniej, że w najwyższych klasach rozgrywkowych niemal nigdy trenerami pierwszych drużyn nie zostają osoby o innym kolorze skóry niż biały, stąd na początku obecnego sezonu w angielskiej ekstraklasie szkoleniowcem był tylko jeden przedstawiciel „BAME”, natomiast ogółem w czterech najważniejszych ligach jest ich zaledwie pięciu.
Na podstawie: independent.co.uk.