53,7% obywateli chce całkowitego zakazu imigracji, co stanowi wzrost z 45,8% w 2005 roku. Z 1380 respondentów badania „Barometr integracji 2010” 48,7% uważa, że norweska polityka imigracyjna nie zdała egzaminu i tutaj też mamy do czynienia ze wzrostem rzędu 12% w porównaniu z rokiem 2005.
Gazeta Aftenposten odnotowała, że wyniki badania stanowią rekordowy poziom sprzeciwu wobec imigracji w Norwegii – to pytanie, czy Norwegowie osiągnęli „progi bólu” w odniesieniu do liczby imigrantów, którą ich społeczeństwo jest w stanie zasymilować. Wyniki pokazały również, że 60% ludzi upatruje niepowodzeń imigracji w braku starań ze strony samych Norwegów, podczas gdy 83,5% wini imigrantów. Sześciu na dziesięciu respondentów skrytykowało władze za nieudane próby przyhamowania rekordowej imigracji.
Wydaje się, że uznawana długo za jedno z najbardziej tolerancyjnych państw Europy Norwegia – podobnie jak wiele innych krajów – zaczyna się budzić, ale cena jaką jej przyjdzie zapłacić za tolerancję będzie wysoka.
Pomimo, że Norwegia nie należy do Unii Europejskiej, kraj przystąpił do strefy Schengen, co gwarantuje swobodny przepływ ludzi bez żadnych kontroli granicznych.
65,065 imigrantów przybyło do Norwegii w 2010 roku, jest to ponad dwa razy więcej niż w roku 2005. 10,064 starało się w ubiegłym roku o azyl, a wszystko to pomimo mroźnego klimatu panującego w skandynawskim państwie. W styczniu 2011 szacowana liczba imigrantów w Norwegii wynosiła ok. 500 000, plus ok. 100 000 dzieci tychże imigrantów. Stanowi to 12% społeczeństwa.
Badanie wykazało również, że 4 na 10 Norwegów chce wprowadzenia zakazu noszenia hidżabu w miejscach publicznych. Podobna liczba uważa, że imigracja niesie zagrożenie dla norweskich wartości.
Według opublikowanego w maju 2011 policyjnego raportu, za wszystkie gwałty na terenie Oslo w ostatnich pięciu latach odpowiadają kolorowi imigranci.
na podstawie: bnp.org.uk