Grupa kilkudziesięciu hiszpańskich nacjonalistów została zaatakowana jajkami i butelkami przez miejscowych „antyfaszystów”, ponieważ zorganizowała w Barcelonie wiec przeciwko terroryzmowi oraz islamizacji Europy. Manifestacja była odpowiedzią na czwartkowy atak terrorystyczny w katalońskiej stolicy, do którego przyznali się ekstremiści reprezentujący tak zwane Państwo Islamskie.
Spontaniczną demonstrację przeciwko powolnej islamizacji Europy i będącego jej konsekwencją terroryzmowi zorganizowali hiszpańscy nacjonaliści, reprezentujące przede wszystkim Falangę Hiszpańską oraz Narodową Demokrację. Manifestacja nie spodobała się jednak lokalnym „antyfaszystom”, którzy obrzucili ją jajkami oraz butelkami, zaś miejscowa policja zepchnęła nacjonalistów najpierw do pobliskiej kawiarni, natomiast później do centrum handlowego.
Akcja katalońskiej skrajnej lewicy przypadła do gustu czołowym hiszpańskim mediom, bez względu na ich orientację polityczną. Hiszpańskie gazety piszą bowiem o zablokowaniu „manifestacji ekstremistów” przez „antyfaszystów” i lokalnych mieszkańców, a także zarzucają przedstawicielom nacjonalistów promowanie „islamofobii” i nietolerancji, co stało się udziałem także prawicowych dzienników „El Mundo” i „ABC”.
Manifestacja była odpowiedzią na czwartkowe zamachy w Barcelonie oraz Cambrils, w wyniku których śmierć poniosło 14 osób, a kolejnych 130 zostało rannych. Do ataków przeprowadzonych przy pomocy ciężarówki przyznali się ekstremiści z Państwa Islamskiego.
Na podstawie: elmundo.es, elpais.es.