Na portalu Onet.pl pojawił się wywiad z anonimowym aktywistą Antify. Poza przechwalaniem się rzekomymi sukcesami w walce z „faszystami”, a także kilkoma sprzecznymi ze sobą stwierdzeniami, zaprezentował on ciekawe podejście do policji. Stwierdził bowiem, że anarchiści wcale nie dążą do konfrontacji z policjantami.
Anarchiści doczekali się prawdziwej laurki ze strony jednego z najbardziej mainstream’owych portali informacyjnych w naszym kraju. Nie tylko uzyskali trybunę do głoszenia swoich farmazonów, lecz dodatkowo zostali przedstawieni jako grupa jedynie broniąca demonstracji przed „faszystami”. Mimo rzekomych sukcesów „antyfaszystów” rozmówca Onetu nie ukrywa, że obawia się „fizycznego zagrożenia”.
Co ciekawe, anarchista rozpoczął swój wywód od krytyki największych mediów. Jego zdaniem to właśnie one są „motorem napędowym ruchu faszystowskiego”, nawet jeśli informują o „faszystach” jedynie w negatywnym kontekście. Najbardziej antifiarzowi przeszkadza „budowanie kultu siły” przez jego przeciwników politycznych, a także budowanie tożsamości grupowej.
Oczywiście wywody przedstawiciela Antify można traktować jedynie z uśmiechem politowania. Próbuje on przekonać czytelników, że „antyfaszyści” odnoszą na ulicach praktycznie same zwycięstwa. Nie można o tym jednak nigdzie przeczytać, bo „działają w ukryciu”, na dodatek odcinając się od uczestników Czarnych Bloków choćby na demonstracjach pod szyldem „Strajku Kobiet”. Wywiad jest też pełen sprzeczności, gdyż z jednej strony anarchiści mają nie formować się w struktury, a z drugiej strony jednak rzekomo wspólnie trenują.
Dużo ciekawsze jest jednak stwierdzenie z końcówki rozmowy. Wynika z niej, że Antifa nie jest bowiem nastawiona na konfrontację z obecnym aparatem represji. „My nie jesteśmy od tego, żeby bić się z policją (…) Nie chcemy wchodzić w niepotrzebną konfrontację ze służbami państwowymi” – twierdzi więc rozmówca Onetu.
Na podstawie: onet.pl.