Zdominowany przez Partię Demokratyczną parlament Stanów Zjednoczonych przyjął nowe zasady. Zakładają one używanie w nim jedynie terminów „neutralnych płciowo”. Zakazane zostanie natomiast nawiązywanie do słów pokroju „matka”, „ojciec”, „syn” czy „córka”. W ten sposób Izba Reprezentantów USA ma „uszanować wszystkie tożsamości płciowe”.
Zmiany w regulaminie Izby Reprezentantów przeforsowała Nancy Pelosi, która ponownie została wybrana na spikera tej izby amerykańskiego parlamentu. Twierdził ona, że w ten sposób zostaną „uszanowane wszystkie tożsamości płciowe”. Ogółem Izba Reprezentantów ma w swojej nowej kadencji podejmować więcej działań na rzecz różnorodności i integracji wszelkich mniejszości.
Rewolucja w tym zakresie rozpoczyna się jednak od nietolerowania określonych słów. Zakazane ma być więc używanie szeregu terminów: „matka”, „ojciec”, „syn”, „córka”, „ciocia” czy „wujek”. Zamiast nich wprowadzone zostały określenia „neutralne płciowo”, takie jak „rodzic”, „dziecko”, „rodzeństwo” i „rodzeństwo rodzica”. Nowe zasady zostały przy tym wprowadzone w ten sposób, aby Partia Republikańska po ponownym przejęciu kontroli nad parlamentem, nie była w stanie ich łatwo zmienić.
Reforma wprowadzona przez Pelosi spotkała się z ostrą krytyką. Jej przeciwnicy zauważają, że amerykańscy parlamentarzyści mają obecnie dużo poważniejsze kwestie do rozwiązania. Dotyczące oczywiście gospodarczych i społecznych skutków pandemii koronawirusa. Ponadto komentatorzy zwracają uwagę na już wprowadzone zmiany w prawie, które na każdym kroku realizują założenia tak zwanej „polityki równościowej”.
Na podstawie: nypost.com, thehill.com, friatider.se.