Departament Stanu USA wyraził swoje zaniepokojenie rozwojem „antysemityzmu” w Niemczech. W związku z ostatnią odsłoną konfliktu izraelsko-palestyńskiego za naszą zachodnią granicą doszło do wzrostu liczby ataków na synagogi i samych Żydów. Niemiecka policja średnio odnotowuje dziennie przynajmniej sześć tego typu przypadków.
Przez kilka ostatnich tygodni w niemieckich mediach roiło się od doniesień o kolejnych aktach „antysemityzmu”. Policja otrzymywała dziennie średnio sześć zgłoszeń o kolejnych napadach na synagogi i na inne instytucje żydowskie, podpaleniach flag Izraela oraz brutalnych atakach fizycznych na wyznawców judaizmu. W ubiegłym roku odnotowano zaś największą liczbę podobnych przypadków od rozpoczęcia sporządzania statystyk na ten temat.
O kwestię rosnącego „antysemityzmu” w Niemczech zapytany został Departament Stanu USA. Wyraził on więc zaniepokojenie jego rozwojem w wielu krajach świata. – Każdy z nas musi być czujny i otwarcie przeciwstawiać się odradzającej się fali antysemityzmu oraz innych form bigoterii czy nietolerancji u nas czy dookoła świata – zaznaczył resort dyplomacji Stanów Zjednoczonych, powołując się na słowa prezydenta Joe Bidena.
Amerykanie zapowiedzieli szereg działań mających na celu „rozpoznawanie oraz potępianie przejawów antysemityzmu i budowanie koalicji w celu promowania tolerancji”. W tej kwestii USA chcą pracować ze swoimi sojusznikami i partnerami, aby było możliwe zapewnienie fizycznego bezpieczeństwa społecznościom żydowskim. Dodatkowo Stany Zjednoczone są zainteresowane zaoferowaniem pomocy poszczególnym państwom w rejestrowaniu takich przypadków.
Na podstawie: dw.com, interia.pl.