Przewodniczący Europejskiego Kongresu Żydów Moshe Kantor (na zdjęciu) krytykuje władze Węgier za tolerowanie istnienia „ultra nacjonalistycznej” i „antysemickiej” partii Jobbik. Żydzi wyrażają również zaniepokojenie węgierską ustawą medialną, która wg nich może wpłynąć na ich zdolność atakowania ruchu nacjonalistycznego w tym kraju.
Z okazji ONZ-owskiego Dnia Pamięci o Holocauście, którym ustanowiono 27 stycznia, w Brukseli odbyła się konferencja EKŻ. Była ona okazją do przypomnienia Europejczykom, iż każdy z nich jest w jakimś stopniu winniyholocaustu – Żydzi kolejny raz przypomnieli, że „antysemityzm” ma się dobrze w każdym zakątku Europy.
Kantor określił Jobbik mianem partii pronazistowskiej i wyraził ubolewanie nad faktem, że pozwala się istnieć partii, która stanowi dziś na Węgrzech trzecią siłę polityczną, popieraną przez znaczną część węgierskiego społeczeństwa. W ostatnich wyborach parlamentarnych Jobbik zdobył 16,6 % głosów. Jednak posiadania swojego politycznego przedstawicielstwa w parlamencie, odmawia Węgrom Kantor wraz z żydowskim Kongresem, zapowiadając naciski na rząd węgierski mające na celu walkę z Jobbik’iem. Jednocześnie Moshe Kantor ubolewa nad ustawą medialną, która wg niego może ograniczyć wolność słowa. Tą samą wolność słowa, której odmawia członkom i sympatykom Jobbik’a. To, co najbardziej martwi Kantor’a, to utrudnienie w atakowaniu nacjonalizmu węgierskiego, które wg niego będzie następstwem ustawy medialnej.
„- Prawo, które ogranicza wolność wypowiedzi – co ma miejsce na Węgrzech – jest niebezpieczne dla demokracji. Bo jeśli jutro ktoś chce mówić o trendach nazistowskich na Węgrzech, to będzie ograniczony. Dla pewnych rzeczy nie może być żadnej tolerancji” – powiedział Kantor.
W konferencji w Brukseli wziął udział izraelski minister ds. diaspory żydowskiej, Juli Edelstein. Mówił o rosnących zjawiskach antysemityzmu w całej Europie, zarówno aktach przemocy, jak i „antysemickich” tekstach, zwłaszcza w internecie. „- Niestety, nie znam kraju bez antysemityzmu” – powiedział minister. Jednocześnie zrównał on „antysemityzm” z antysyjonizmem i krytyką zbrodniczej działalności państwa Izrael.
Używanie pojęcia „antysemityzmu” jest stosowane przez Izrael w walce politycznej o ratowanie wizerunku kraju. W myśl tej zasady krytyka izraelskich operacji przeciwko cywilom i zbrodnie wojenne są kwalifikowane jako „antysemityzm”, co powoduje wykluczenie z dyskursu publicznego oponentów syjonistycznego reżimu.