W wielu krajach na całym świecie obywatele o najróżniejszych poglądach politycznych wychodzą na ulice, by ukazać swój sprzeciw dla zapowiadanego ataku USA na Syrię. Demonstruje Europa, Bliski Wschód a nawet obywatele Stanów Zjednoczonych. Część protestów ma wymiar pacyfistyczny, inne z kolei bezpośrednio solidaryzują się z wojskami prezydenta Syrii, Baszara al-Assada.
Tylko w miniony weekend odbyło się kilkanaście antywojennych protestów w Europie. Niektóre z nich były koordynowane przez międzynarodową i nacjonalistyczną inicjatywę Europejski Front Solidarności dla Syrii (European Solidarity Front for Syria), na których silnie akcentowano sprzeciw dla amerykańskiego imperializmu, syjonizmu oraz islamskiego fundamentalizmu. Koordynowane przez Europejski Front Solidarności dla Syrii manifestacje odbyły się m.in. w czeskiej Pradze, hiszpańskim Madrycie, włoskim Rzymie, niemieckim Frankfurcie czy rumuńskim Bukareszcie.
Prawdziwą zadrą w oku władz Stanów Zjednoczonych są jednak demonstracje odbywające się na terenie USA. W ostatnich dniach amerykańskie media coraz częściej wspominają o zaskakująco niskim poparciu społeczeństwa dla zapowiadanej „interwencji” sił USA na Syrię. Wielu Amerykanów zapytanych o konflikt w Syrii przypomina, że za tzw. „rebeliantami” stoją islamscy fundamentaliści wspierani m.in. przez al-Kaidę, co nie pozwala im w jakimkolwiek procencie poprzeć decyzji władz Stanów Zjednoczonych, które u ich boku zamierzają zwalczać siły syryjskiej armii.
Co więcej, na facebook’owej stronie „I’m Against The War On Syria” przez ostatni weekend zaczęto umieszczać zdjęcia amerykańskich żołnierzy w pełnym umundurowaniu, zasłaniających swoje twarze kartkami z hasłami sprzeciwiającymi się angażowaniu wojsk USA w konflikt w Syrii. „Nie wstąpiłem do U.S. Navy, aby walczyć dla al-Kaidy w syryjskiej wojnie domowej” – głosi treść kartki trzymanej przez jednego z amerykańskich żołnierzy.
Prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama, przesunął zapowiedziany wcześniej atak na Syrię co najmniej o tydzień. 9 września ma odbyć się specjalne posiedzenie Kongresu w tej sprawie. Nieoficjalnie mówi się, że USA przestraszyły się zapowiedzi płynących z Syrii oraz kilku innych krajów Bliskiego Wschodu, mówiących, że atak na Syrię spotka się z szybką odpowiedzią w postaci ataku rakietowego na cele w Izraelu.
na podstawie: European Solidarity Front for Syria