Inicjatorki zbiórkiPonad siedem tysięcy złotych – tyle pieniędzy w przeliczeniu na polską walutę zebrali inicjatorzy akcji mającej na celu okazanie pomocy młodemu chłopakowi, ofierze brutalnego pobicia, którego sprawcami było dwóch o kilka lat starszych cyganów.
Równo przed miesiącem, dwójka cyganów w wieku 13 i 17 lat napadła młodszego od siebie mieszkańca domu dziecka w Bohosudovie, który udawał się na spotkanie ze swoją matką w miejscowości Usti nad Łabą. Napad miał podłoże rasistowskie i w jego wyniku młody chłopak odniósł poważne obrażenia organów wewnętrznych, miał złamanych kilka żeber oraz wstrząs mózgu.
Niecały tydzień później, 4 maja, podobna sytuacja wydarzyła się w Usti nad Łabą. Trzynastoletni Patrik czekał na autokar do miejscowości Krupka – na dworcu autobusowym zaczepiła go dwójka cyganów w wieku 15 i 18 lat, która postanowiła go okraść. Patrik usiłował uciec, w związku z czym napastnicy brutalnie go pobili – w pozycji leżącej był on kopany oraz bity skórzanym paskiem od spodni po całym ciele. W wyniku pobicia, trzynastoletni Patrik trafił do szpitala z odbitą śledzioną, połamanymi żebrami, wstrząsem mózgu oraz licznymi ranami. Jedno ze zdjęć dokumentujące ślady pobicia można zobaczyć tutaj.
Pomimo, iż do tak brutalnych pobić nie dochodzi w tym regionie na co dzień, miejscowe media postanowiły przemilczeć obydwie sprawy – cygański rasizm nie należy najwidoczniej do najlepiej sprzedających się tematów. O sprawie Patrika zrobiło się głośno dopiero kiedy na jednym z czeskich nacjonalistycznych portali ukazała się informacja o koniecznym wsparciu materialnym. Media podniosły lament, jakoby „ekstremiści” zamierzali wykorzystać sprawę Patrika do szerzenia antyromskich nastrojów. W rzeczywistości chodziło o bezinteresowną pomoc, którą podobnie jak w przypadku chłopca z Bohosudovy udało się okazać – zebrano ponad 45800 koron czeskich.