Jeszcze wiele dni nie będą milknąć echa milicyjnych prowokacji w trakcie tegorocznego Marszu Niepodległości. W sieci cały czas pojawiają się bowiem materiały, na których widać wyraźnie nadużywanie siły przez bandytów w niebieskich mundurach. Chociażby podczas interwencji na stacji kolejowej Warszawa Stadion milicjanci urządzili dziennikarzom i przypadkowym ludziom „ścieżkę zdrowia”, doskonale znaną z czasów komunistycznych.

Milicyjni propagandyści od wczoraj starają się odbijać piłeczkę. W sieci publikują skądinąd mocno okrojone materiały filmowe. Widać na nich reakcję uczestników Marszu Niepodległości na liczne prowokacje, ale oczywiście nie zamieszczono na nich najbardziej kontrowersyjnych działań samych funkcjonariuszy. Tym samym milicja nie przyznaje się w ogóle do celowego atakowania demonstracji z okazji naszego narodowego święta.

Na całe szczęście w sieci pojawiają się kolejne nagrania wideo ukazujące skalę milicyjnej bezkarności. Widać chociażby wyraźnie, że funkcjonariusze wciąż kultywują pamięć o swoich poprzednikach z komunistycznego ZOMO. Na stacji PKP Warszawa Stadion bandyci z prewencji urządzili dziennikarzom i zwykłym pasażerom swoistą „ścieżkę zdrowia”. Kordon milicjantów okłada więc pałkami ludzi, którzy próbują opuścić obiekt.

Wśród poszkodowanych w wyniku działań przestępców znaleźli się oznakowani dziennikarze (w tym również przedstawiciele liberalno-lewicowych mediów ze środowiska „Gazety Wyborczej”) oraz przypadkowi pasażerowie, czekający po prostu na swój pociąg. Relację z tych wydarzeń zamieścił także aktor Jasper Sołtysiewicz, który w wyniku pobicia przez umundurowanych bandytów znalazł się w szpitalu.

Sprawą zajął się nawet Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, a mechanizm milicyjnych prowokacji opisuje tygodnik „Wprost”. Pismo zauważa, że uczestnicy Marszu Niepodległości nie mogli przemieszczać się samochodami, czyli zgodnie z pierwotnymi założeniami, bo mundurowi celowo nie dopuszczali ich do miejsca zbiórki.

Na podstawie: źródła własne, wprost.pl, twitter.com.