Przedstawiciel Komisji Europejskiej w Polsce, Marek Prawda, nie wyklucza scenariusza prowadzącego do faktycznego rozpadu Unii Europejskiej. Bruksela ma realnie obawiać się, że w następstwie epidemii koronawirusa dojdzie do powstania „sojuszu protekcjonistów i zwolenników budowania murów, do rezygnowania z różnych współzależności i powrotu do wąsko rozumianych tożsamości narodowych”.

Dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce udzielił obszernego wywiadu portalowi BusinessInsider.com.pl. Stwierdził w nim między innymi, że cały świat czeka kryzys gospodarczy, jednak ciężko wyrokować cokolwiek na jego temat. Jest on bowiem inny od poprzednich, bo ma on swoje odbicie na realnej gospodarce, a nie na samym rynku finansowym. Tym samym Europie grozi „wielka zapaść realnej gospodarki”.

W chwili obecnej, podczas walki z pandemią COVID-19, zdaniem Prawdy ma być akcentowana sprawność państw narodowych, ponieważ to one dysponują większą pulę narzędzi do gaszenia tego pożaru, ale potem przyjdzie czas na remont, czas dla instytucji międzynarodowych”. Wówczas państwa członkowskie UE będą musiały odpowiedzieć sobie na pytanie „czy chcą same płacić za ratowanie gospodarki, czy rezygnują z mechanizmów wyrównujących ciężar kryzysu, czy przestał im się podobać wspólny rynek”.

Unijny urzędnik w rozmowie jednoznacznie daje wyraz swoim obawom na temat przyszłości Unii. Jego zdaniem „scenariusz rozpadu UE jest naprawdę wyobrażalny”. Zdaniem Prawdy na skutek pandemii koronawirusa możemy obserwować powstanie „sojuszu protekcjonistów i zwolenników budowania murów, do rezygnowania z różnych współzależności i powrotu do wąsko rozumianych tożsamości narodowych”. Dodatkowo istnieć ma „moda na pesymizm europejski”.

Prawda jednoznacznie skrytykował zresztą zachwalanie sprawności państw narodowych. Według niego ograniczenia swobód na wspólnym europejskim rynku nie będzie pomocne, stąd wyraził nadzieję, że wraz z wygaszaniem kryzysu „będzie rosła świadomość potrzeby utrzymania wspólnoty”, natomiast europejskie społeczeństwa „zamiast do znachorów politycznych, będą chodzić do politycznych lekarzy rozumiejących ryzyka, które niesie erozja projektu integracyjnego”.

Na podstawie: businessinsider.com.pl.