Przedsiębiorstwo odzieżowe LPP miało zakupić kilkaset tysięcy maseczek na polskim rynku i wysłać je następnie do Chińskiej Republiki Ludowej. Koncern chwalił się dotychczas, że była to akcja charytatywna mająca wspomóc Chińczyków w walce z epidemią koronawirusa, tymczasem zostały one dostarczone w celu utrzymania jego ciągłości produkcyjnej. Między innymi z tego powodu Polska cierpi na niedobór maseczek ochronnych.

„Docierają do nas alarmujące doniesienia, że przedmiotem pierwszej potrzeby są obecnie maseczki wykupywane masowo przez mieszkańców. Dlatego podjęliśmy decyzję o zorganizowaniu akcji polegającej na dostarczeniu do Chin miliona ochronnych masek” – tak mówił jeszcze w styczniu Marek Piechocki, prezes zarządu firmy odzieżowej LPP. Tym samym koncern miał zakupić sprzęt ochronny i wysłać go do Chin w celu ograniczenia szalejącej wówczas w tym kraju epidemii koronawirusa.

Śledztwo dziennikarzy „Newsweeka” przeczy jednak szlachetnym pobudkom deklarowanym przez LPP. Tak naprawdę przedsiębiorstwo miało wysłać kilkaset tysięcy maseczek do chińskich prowincji, które zakazywały wówczas wychodzenia z domu właśnie bez takiej ochrony. Tym samym LPP po prostu ratowało swój własny biznes, ponieważ właśnie tam znajdują się fabryki szyjące ubrania dla należących do tej firmy marek Reserved, Cropp, Sinsay i House.

Działania LPP polegające na zakupie w jednym czasie kilkuset tysięcy maseczek zachwiały polskim rynkiem. Po prostu zaczęło ich brakować, stąd szpitale miały duże trudności z ich zakupem, z kolei ich producenci żądali za nie coraz większych pieniędzy. Obecnie Admed, firma dostarczająca maseczki LPP, domaga się 350 złotych za pudełko zawierające ich 50 sztuk, podczas gdy na początku lutego było to jeszcze około 100 złotych.

Jeszcze wczoraj LPP chwaliło się, że dostarczyło gdańskiemu szpitalowi 3,3 tys. maseczek oraz przekaże na ich zakup blisko milion złotych. Dzień wcześniej firma mająca przez lata „kłopoty” z płaceniem podatków w Polsce podpisała się natomiast pod apelem sygnowanym przez Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług. Domagała się w nim między innymi możliwości łatwiejszego zwalniania pracowników czy obniżenia im pensji.

Na podstawie: rp.pl, money.pl.

Zobacz również: