1 listopada 2009 roku, w atmosferze gorączki przed zbliżającą się, rodzącą niemałe emocje manifestacją z okazji Święta Niepodległości, opublikowaliśmy w końcu w sieci przygotowywany od przynajmniej kilku miesięcy portal Autonom.pl, mający w założeniu być platformą szerzenia informacji dotyczących ogólnie pojętej inicjatywy niezależnej, głosem nonkonformizmu, antykapitalizmu i nowoczesnego spojrzenia na politykę oraz metapolitykę.

Był to czas kiedy pośród skostniałych form aktywizmu politycznego rodem z początku lat 90-tych, pojawiać zaczęli się działacze odrzucający utarte schematy, subkulturowe klapki na oczach i wygodne acz nieskuteczne szablony działania. Wśród nich – my, kilku dosłownie (pierwszy trzon redakcji składał się z 3 redaktorów, 1 stałego współpracownika oraz kilku osób piszących od przypadku do przypadku) zapaleńców z różnych części kraju, środowisk, jednak patrzących w jednym kierunku jakim miał być nowy, swobodniejszy doktrynalnie, a jednocześnie bardziej radykalny i bliższy prostemu człowiekowi nacjonalizm. Krok po kroku, częściowo za sprawą nowoczesnych wzorców z zagranicy, a częściowo poprzez kontestację nieskutecznych i przestarzałych działań ówczesnej „prawej strony”, zamierzaliśmy wypracować nową formę, nowe spojrzenie na nacjonalizm, wolne od uprzedzeń betonowej prawicy, skinheadowskiej subkulturowej bezmyślności, czy sekciarstwa licznych wówczas stronnictw, z których każde mentalnie pozostało gdzieś w okolicach roku 1934, głównego wroga upatrując wciąż w komunie i żydowskich sklepikarzach, a nie dostrzegając realnego zagrożenia w postaci mediów ogłupiających masy i będących w rękach zagranicznego kapitału, czy sprzężonych z nimi sił drapieżnego kapitalizmu i liberalno-lewackiej obyczajowości.

Niecałe dwa tygodnie później, przygotowawszy już internetowo teren pod nadejście nowej jakości, w Święto Niepodległości 11 listopada 2009 roku, w strugach deszczu, pośród nagonki medialnej zorganizowanej przez Gazetę Wyborczą i w atmosferze oczekiwania na konfrontację z zapowiadaną kontrą antyfaszystowską, po raz pierwszy z rozmachem zaprezentowaliśmy się w Warszawie na marszu organizowanym wówczas przez Obóz Narodowo-Radykalny jako nowa formacja polskiego nacjonalizmu – Autonomiczni Nacjonaliści.

Pierwszy logotyp portalu

Mimo, iż samo funkcjonowanie portalu Autonom.pl i działanie Autonomicznych Nacjonalistów w Polsce były zjawiskami równoległymi, nie należy utożsamiać portalu z ruchem AN w stosunku 1:1. Portal był i jest dziełem niewielkiej grupy ludzi, natomiast komórki AN w kraju pojawiały się na bazie różnych grup i różnych światopoglądów, mających jedynie pewien wspólny mianownik. Naszym zadaniem jako redakcji było informowanie o ich działalności – wszelkich oddolnych, niepolitycznych inicjatywach polskiego młodego nacjonalizmu, a także komentowanie istotnych z jego punktu widzenia wydarzeń na świecie i w kraju. W tej kwestii formuła od 10 lat nie zmieniła się, mimo iż wiele grup AN przestało już działać, bądź zreformowało swoje szyki i aktywiści dawniej działający na ulicy, dzisiaj prowadzą stowarzyszenia, angażują się w społeczności lokalne z innego poziomu, czy prowadzą inicjatywy metapolityczne w dalszym ciągu związane z nacjonalizmem.

Trzeba nadmienić, że pomimo, iż portal został przygotowany przez w stu procentach radykalnie nacjonalistyczną grupę osób z całej Polski (a także później przy przelotnej pomocy przyjaciół nacjonalistów ze wschodu i południa), pierwotna idea nie zakładała wcale żadnego akcentowania nacjonalizmu. Pierwszy podtytuł na portalu brzmiał „Centrum informacji o inicjatywie niezależnej” i czerpał pełnymi garściami, acz świadomie i miejscami cynicznie, z dorobku i stylistyki grup lewackich. W myśl „oręże temu czyni korzyść, w czyich rękach się znajduje”, zarówno jako redakcja Autonoma, jak i Autonomiczni Nacjonaliści, przejęliśmy i unarodowiliśmy wiele metod działania grup nieformalnych z lewa, aż po czerwoną ekstremę. Młodsi rocznikowo nacjonaliści nie pamiętają już czasów, kiedy działalność i ubiór AN, stylistyka portalu Autonom.pl i pokrewnych, czerpiące pełnymi garściami z DIY, czarnego bloku, czy zwrotu ku antykapitalizmowi, były solą w oku anarchistów, anarchosyndykalistów i innych światopoglądowych wykolejeńcow, mających skądinąd bardzo ciekawy arsenał metapolityczny i stylistyczny. Z początku jedyne na co było ich stać, to rozpaczliwe oskarżenia o kradzież oraz naśladownictwo i wielu z nich zwyczajnie przespało moment, kiedy na ulicach pojawił się nowy ruch, zabiegający o pracowników, wykluczonych społecznie, czy młodzież bez perspektyw. Odbicie nacjonalizmu z rąk prawicowych sekciarzy i odbicie troski o zwykłego prostego Polaka z rąk zdegenerowanych lewaków poprzez zdeprecjonowanie klasycznego podziału na lewicę i prawicę, wywodzącego się z tak znienawidzonej przez nas liberalnej demokracji – takie między innymi cele przyświecały nam zarówno na platformie internetowej jaką stał się Autonom.pl, jak i podczas codziennej działalności ulicznej, wśród rodaków.

Dekada działalności zarówno portalu jak i ruchu to sporo, szczególnie jeśli spojrzeć na częstotliwość z jaką pojawiały się i upadały tak ugrupowania nacjonalistyczne, jak i strony oraz portale. Przez ten czas obserwowaliśmy polski nacjonalizm zarówno z dziennikarskiej perspektywy biernego obserwatora jednych spraw, jak i z perspektywy spiritus movens innych, będąc w samym środku wiru wydarzeń i biegu akcji. Śledziliśmy i w pewnym stopniu sami kreowaliśmy takie procesy jak unowocześnienie wizerunku i postrzegania świata u polskiego nacjonalisty – od rocznicowo-subkulturowej zapijaczonej skinerki po uniwersalny sportowy abstynencki aktywizm dnia codziennego. Opisywaliśmy i uczestniczyliśmy w warszawskich marszach z okazji naszego największego święta narodowego zarówno wtedy, kiedy było nas ledwie 500 zapaleńców z kilku środowisk, pod presją systemu i lewactwa, jak i wtedy, kiedy na ulice stolicy wyszło kilkaset tysięcy rodaków w każdym wieku i z każdej grupy społecznej. Bywaliśmy zarówno na małych lokalnych wydarzeniach jak i na największych festiwalach i manifestacjach nacjonalistów w innych krajach, działając w myśl zasady „nigdy więcej bratnich wojen” i nawiązując kontakty z wszystkimi prawomyślnymi działaczami za granicą. Komentowaliśmy krytycznie wydarzenia w kraju zarówno wtedy, kiedy u władzy byli malowani liberałowie, jak i teraz, kiedy państwem rządzi koncesjonowana „prawica” i wciąż podkreślamy, że dopóki funkcjonujemy w przestrzeni liberalnej demokracji, te czy tamte rządy koniec końców niczym nie różnią się od siebie z perspektywy prostego człowieka – jest on coraz bardziej ogłupiany, marginalizowany, kontrolowany, ubezwłasnowolniany i uzależniany od demokratyczno-liberalno-kapitalistycznej machiny.

Otwieramy kolejną dekadę istnienia portalu już jako zupełnie inni ludzie, inni bo dojrzalsi nacjonaliści, niż wtedy w 2009, jednak w dalszym ciągu działamy pod tym samym sztandarem i w tym samym przekonaniu, że Naród i jego sprawy powinny stać na pierwszym miejscu zarówno w hierarchii wartości zarówno władzy, jak i pospolitego człowieka. Wciąż, acz z roku na rok coraz bardziej świadomie odrzucamy to co niszczy nas jako jednostki, nasze rodziny i społeczności lokalne, największy jednak akcent kładąc na demaskowanie sił rozkładających Naród Polski. Na tej samej zasadzie afirmujemy wszystko, co daje korzyść nie tylko nam jako pojedynczym osobom, aktywistom, ale i wszystko to co rozwija i scala każdą z komórek społecznych do których należymy, od rodziny aż po Naród, pamiętając również o europejskiej spuściźnie.

Mimo iż każdy dzień walki zarówno o własną duszę jak i o przyszłość Polski i kontynentu (a szerzej, nawet całej wyrosłej na europejskim pniu cywilizacji) ma tę samą istotę i wartość, to w okrągłą dziesiątą rocznicę Autonoma, w imieniu całej redakcji chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy przewinęli się przez łamy portalu, wspomagali go i wciąż wspomagają na niwie tekstowej, graficznej, finansowej, ideologicznej czy po prostu dobrym słowem. Wciąż zachęcamy do współpracy, wyrażania własnych niepokornych myśli, szerzenia niezależnej myśli nacjonalistycznej.

SC