Zwalczane przez niemiecki system partie, czyli postkomunistyczna Lewica i narodowo-konserwatywna Alternatywa dla Niemiec, okazały się zwycięzcami wyborów do landtagu Turyngii. Tym samym zaufanie wyborców w tym landzie straciły rządzące krajem Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna i Socjaldemokratyczna Partia Niemiec, które uzyskały tam najgorsze wyniki w swojej historii.

Według oficjalnych wyników postkomunistyczna Lewica (Die Linke) uzyskała 31 proc. i będzie miała 29 posłów w liczącym 90 miejsc landtagu Turyngii. Na drugim miejscu uplasowała się narodowo-konserwatywna Alternatywa dla Niemiec (AfD) z 23.4 proc. poparcia, co przełoży się na 22 mandaty. Tym samym AfD w porównaniu do poprzednich wyborów w tym landzie podwoiła swój stan posiadania.

Dopiero na trzecim miejscu znalazła się najsilniejsza z systemowych partii, czyli Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) kanclerz Angeli Merkel. Na chadecję swój głos oddało 21,8 proc. wyborców, stąd będzie miała ona 21 parlamentarzystów – tymczasem oznacza to stratę 13 mandatów. Czwartą pozycję zajęła współrządząca krajem Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD), która z 8,2 proc. będzie miała 8 parlamentarzystów. W przypadku obu tych partii to najgorsze wyniki w ich dotychczasowej historii.

Zaufaniem wyborców w Turyngii nie cieszy się partia Związek’90/Zieloni. Chociaż w ogólnokrajowych sondażach poparcia znajduje się ona tuż za chadekami, w tym landzie ledwo przekroczyła próg wyborczy uzyskując tylko 5,2 proc. głosów, stąd będzie miała 5 parlamentarzystów. Tyle samo mandatów zdobyli liberałowie z Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), o których wejściu do landtagu zadecydowało zaledwie kilka głosów.

Najbardziej zaniepokojony wynikami Die Linke i AfD wydaje się być Robert Habeck, współprzewodniczący federalnej struktury Zielonych. Jego zdaniem są one bowiem „dramatyczne”, stąd wszystkie „partie demokratyczne” powinny rozmawiać ze sobą, aby powstrzymać pochód „radykałów” w kolejnych niemieckich landach. Chadecy zapowiedzieli z kolei, że zgodnie z przedwyborczymi deklaracjami nie zamierzają wchodzić w koalicję ze wspomnianymi ugrupowaniami.

Na podstawie: jungefreiheit.de, welt.de.