Od piątku przedstawiciele obozu rządzącego przekonują, że zaplanowany na połowę lutego szczyt poświęcony bieżącym problemom Bliskiego Wschodu nie będzie wymierzony w Iran. Piotr Naimski, minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, postanowił jednak zaprzeczyć tej narracji i stwierdził wprost, iż Iran jest „zagrożeniem dla pokoju”, a nasz kraj może zniszczyć polsko-irańskie stosunki w imię „zobowiązać sojuszniczych” wobec Stanów Zjednoczonych oraz Izraela.
Jeden z założycieli Komitetu Obrony Robotników był wczoraj gościem prawicowego Radia Wnet, w którym mówił między innymi właśnie o zbliżającym się wielkimi krokami szczycie poświęconym sytuacji na Bliskim Wschodzie. Naimski był przede wszystkim pytany, jaki nasz kraj ma interes w osłabianiu blisko pięćsetletnich stosunków z Iranem. Minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów stwierdził więc, że sama organizacja szczytu jest ważna dla Polski jako niestałego członka Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Własnie z tego powodu wydarzenie ma być dla nas bardzo ważne, a dodatkowo według Naimskiego „dotyczą nas więzy sojusznicze z Zachodem, dla którego Iran jest zagrożeniem”. Polityk Prawa i Sprawiedliwości uważa bowiem, że działalność Iranu „może doprowadzić do tego, że broń atomowa w tym regionie będzie rozpowszechniona, co zagrozi bezpieczeństwu nie tylko tego regionu”, zaś przede wszystkim jest zagrożeniem dla Izraela.
W ciągu ostatnich kilku dni polska dyplomacja przekonywała przy tym, iż konferencja organizowana de facto przez Stany Zjednoczone nie jest wymierzona w Iran, który wyraził zaniepokojenie organizacją szczytu i zagroził wprowadzeniem sankcji dyplomatycznych wobec naszego kraju. Jeszcze wczoraj wiceminister spraw zagranicznych Maciej Lang utrzymywał podobną linię w trakcie spotkania z irańskim ambasadorem, Masudem Edrissim Kermaszachim.
Na podstawie: wnet.fm, biznesalter.pl.