Już prawie wszystkie listy gończe wystawione przez polską policję dotyczą imigrantów, w tym przede wszystkim obywateli Ukrainy. Napływ obcokrajowców do naszego kraju pociąga za sobą znaczny wzrost przestępczości, przy czym osoby dopuszczające się łamania prawa najczęściej pozostają bezkarne, ponieważ Ukraińcy czy Białorusini wracając do swojego państwa unikają odbycia kary głównie za niespłacone grzywny.
Dziennik „Rzeczpospolita” donosi, że w ciągu ostatnich dwóch lat nastąpił lawinowy wzrost liczby obcokrajowców, którzy są ścigani listami gończymi, a najczęściej dotyczą one popełnionych przestępstw i wykroczeń. Poszukiwane przez służby osoby nie płacą grzywien i są bezkarni, ponieważ kiedy zasądza się im kary pobytu w polskich więzieniach, wówczas uciekają oni do swoich ojczyzn, w tym głównie na Ukrainę i Białoruś.
Świadczą o tym najlepiej dane Komendy Głównej Policji. Wynika z nich, że mimo spadu liczby osób poszukiwanych listami gończymi (obecnie jest ich 18 tysięcy), udział cudzoziemców „rekordowo rośnie”, dlatego obecnie jest to dokładnie 3949 osób, w tym 3253 (80 proc. ogółu) stanowią obywatele Ukrainy. Problem ten stale przy tym narasta, ponieważ dwa lata temu poszukiwano 956 Ukraińców, z kolei w ubiegłym roku już ponad 1,6 tysiąca.
Napływ obcokrajowców przełożył się również na wzrost przestępstw kryminalnych. W ubiegłym roku imigranci popełnili w Polsce łącznie 6,2 tysiąca przestępstw, a więc o 1,7 tysiąca więcej niż przed dwoma laty. Połowę z nich popełnili przy tym Ukraińcy, a większość przypadków poważnego naruszenia prawa dotyczy kradzieży, włamań oraz spraw związanych z narkotykami.
Ponadto Ukraińcy popełniają tysiące przestępstw drogowych, lecz są bezkarni, bo nie zmieniono przepisów pozwalających Straży Granicznej na wystawianie na polskich granicach mandatów z fotoradarów systemu CANARD dla aut niezarejestrowanych w Unii Europejskiej. Z tego powodu w ubiegłym roku nie wyegzekwowano blisko 150 tysięcy kar za łamanie przepisów drogowych.
Na podstawie: rp.pl.