Na łamach internetowego tygodnika „Kultura Liberalna” pojawił się wywiad z Cezarym Kazimierczakiem, przewodniczącym Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Lider „januszy biznesu” twierdzi w nim, że z potrzebą ściągania imigrantów „nie ma nawet co dyskutować”, ponieważ już za dwa lata deficyt liczby pracowników będzie wynosił blisko dwa miliony osób, przy czym Kaźmierczak jest na tyle łaskawy, aby nie popierać migracji zarobkowej z państw Afryki Północnej.

Szef ZPiP przytacza dane Rządowej Rady Ludnościowej oraz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, które twierdzą, że do 2020 roku w Polsce pojawi się deficyt miliona pracowników, natomiast do 2050 roku liczba ta może osiągnąć nawet pięć milionów. Z tego powodu zdaniem Kazimierczaka nie można dyskutować z koniecznością ściągania imigrantów, lecz po prostu sprowadzić ich do naszego kraju. Ponadto lider „januszy biznesu” domaga się strategii demograficznej, która zachęci Polki do rodzenia przynajmniej dwójki dzieci.

Skąd mielibyśmy pozyskiwać ręce do pracy? Kaźmierczak jest w tej kwestii nad wyraz łaskawy, ponieważ sprzeciwia się migracji zarobkowej z Afryki Północnej. Właśnie dlatego uważa, iż najbardziej sprawdzają się przybysze z Białorusi, Ukrainy oraz Wietnamu, a pomyśleć można również o Ormianach z Syrii, choć rządzący nie podchwycili tego pomysłu. Zdaniem szefa ZPiP drenaż mózgów powinniśmy prowadzić dosłownie na całym świecie, przy czym wskazuje on między innymi Indie jako nowy kierunek pozyskiwania siły roboczej.

Lider „januszy biznesu” nie zapomina również o naszych rodakach z zachodu. Łaskawca z ZPiP twierdzi, że rządzący powinni zrobić coś z wysokim opodatkowaniem najniższych wynagrodzeń pracowników i przedsiębiorców, a także zrobić coś z niezwykle drogimi na naszym rynku mieszkaniami. Kazimierczak zauważa, iż wynajem czterech kątów jest niezwykle drogi w stosunku do zarobków, ale nie wspomina czy przypadkiem za niezwykle niskie płace nie odpowiadają między innymi osoby z jego własnej organizacji.

„Jest to bardzo niebezpieczna i nieodpowiedzialna gra. PiS obsesyjnie boi się tego, że ktoś ich obejdzie z prawej strony. Myślę jednak, że tego oszołomstwa endeckiego nie jest w stanie zaspokoić” – mówi z kolei szef ZPiP o osobach sprzeciwiających się masowej imigracji do naszego kraju. Z tego powodu „janusz biznesu” domaga się od Prawa i Sprawiedliwości, aby nie przejmowało się ono krytykami napływu taniej siły roboczej.

Na podstawie: kulturaliberalna.pl.

Zobacz również:

Rząd jeszcze szerzej otwiera drzwi imigrantom