Mainstream’owe media od prawie trzech tygodni nie mogą wciąż przeboleć użycia rac na finale piłkarskiego Pucharu Polski, natomiast od wczoraj mają kolejną pożywkę, tym razem z wydarzeń na stadionie Lecha Poznań. Tymczasem w tle medialnego jazgotu dalej rozgrywają się sceny jasno pokazujące brak systemowych zmian, które ograniczyłyby możliwość stosowania prowokacji i innych absurdalnych pomysłów uderzających w środowisko kibicowskie.

Wczorajsze spotkanie piłkarskiej ekstraklasy pomiędzy Lechem Poznań i Legią Warszawa zakończyło się przedwcześnie, ponieważ fani „Kolejorza” postanowili w sposób bezpośredni wyrazić swoją dezaprobatę wobec tegorocznych poczynań swoich piłkarzy oraz władz klubu. Media jak można było się spodziewać wyrażają więc swoje święte oburzenie i narzekają na „bezkarność stadionowych bandytów”, chociaż w tle tych wydarzeń rozegrała się samowolka władz Lecha wobec fanów stołecznego klubu.

Nie mogli oni bowiem wnieść na sektor gości przygotowanej wcześniej oprawy, ponieważ jej prezentacji zakazali włodarze poznańskiego klubu, choć została ona sprawdzona pod kątem ewentualnego ukrycia w niej środków pirotechnicznych. Warszawska grupa „Nieznani Sprawcy” zdecydowała ostatecznie, iż jej członkowie zostaną z czterema sektorówkami przed wejściem na stadion. Warto przypomnieć, iż dwa tygodnie wcześniej podobnie zachowały się władze Jagiellonii Białystok, które nie pozwoliły na wniesienie flag przez warszawskich kibiców, od kilku lat uniemożliwiając im zresztą oglądanie spotkań rozgrywanych w Białymstoku.

Przed meczem w Poznaniu sporo problemów z policją mieli z kolei kibice Górnika Konin, którzy udali się do Torunia na mecz z miejscową Elaną. Według relacji konińskich fanów, wpierw byli oni wpuszczani z dworca kolejowego pojedynczo, po uprzednim wyczytaniu z listy każdego uczestnika wyjazdu, natomiast później funkcjonariusze nie chcieli wypuścić ich ze stadionu. Ostatecznie zatrzymano dwunastu kibiców, którzy są oskarżani o nieuprawnione wtargnięcie na imprezę masową.

O policyjnych prowokacjach informowano także przy okazji sobotnich derby Dębicy. Kibice Igloopolu idący na stadion Wisłoki zostali więc bez większego powodu potraktowani gazem w jednym z tuneli, a dodatkowo kilku z nich zostało zatrzymanych. „Stróże prawa” wraz z ochroną i działaczami Wisłoki mieli także utrudniać fanom „Morsów” wejście na stadion, zaś ochroniarze przekazali im również decyzję o niewpuszczeniu przygotowanej wcześniej sektorówki, co oczywiście prowokuje kibiców Igloopolu do zaprezentowania ochroniarzom kilku mocniejszych argumentów krytykujących ich zachowanie.

Widać więc wyraźnie, że pomimo zmiany władzy wszystko zostało po staremu, a policjanci pozostają w swoich absurdalnych działaniach bezkarni, mając przy tym oczywiście pełne wsparcie lewicowo-liberalnych mediów. Nagonka dziennikarzy na środowisko kibicowskie jest przy tym nieprzypadkowa, ponieważ od marca czołowe polskie grupy prowadzą protest przeciwko Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej, przygotowującemu drakoński system kar za najmniejsze wykroczenia na trybunach.

Na podstawie; stadionowioprawcy.net, facebook.com.