Na ulicach Jerozolimy doszło do starć pomiędzy izraelską policją oraz przedstawicielami ortodoksyjnych środowisk żydowskich. Radykałowie protestują przeciwko decyzji tamtejszego sądu najwyższego, który uznał za niezgodną z ustawą zasadniczą część przepisów dających możliwość uchylania się ortodoksów od obowiązkowej w Izraelu służby wojskowej.

Akcja izraelskiego państwa przeciwko ortodoksyjnym grupom żydowskim rozpoczęła się od zatrzymania jednego z radykalnych wyznawców judaizmu, który nie stawiał się nawet na podstawowe czynności w komisji wojskowej. Według dotychczasowego prawa choćby studenci szkół religijnych nie muszą pełnić obowiązkowej służby wojskowej, lecz muszą przejść część procedur izraelskiej armii, aby móc uzyskać odpowiednie zwolnienie.

W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy zakwestionował natomiast część przepisów, uznając je za niezgodne z obowiązującą konstytucją Izraela i tym samym dając rządowi rok na ich doprecyzowanie. Decyzja ta spowodowała gwałtowne wystąpienia w ortodoksyjnych dzielnicach Jerozolimy, które w niedzielę zostały spacyfikowane przez siły policyjne, oskarżane obecnie za nadmierne użycie siły, w wyniku którego hospitalizowanych zostało trzech fundamentalistów.

Manifestanci reprezentujący głównie organizacje antysyjonistycznych ortodoksów domagały się uwolnienia wszystkich osób, które zostały już zatrzymane z powodu niestawiania się na komisjach wojskowych, stąd nie były one zadowolone z deklaracji fundamentalistycznej partii Zjednoczonego Judaizmu Tory. Parlamentarne ugrupowanie po rozmowach z ministrem obrony Avigdorem Liebermanem poinformowało bowiem, iż uwolniony zostanie wspomniany radykał.

Na podstawie: jpost.com.