Lokalne władze miejscowości Charlottesville nie zamierzają rezygnować z planów usunięcia pomnika generała Roberta E. Lee, czyli dowódcy wojsk Konfederacji w czasie amerykańskiej wojny secesyjnej, dlatego po raz kolejny w mieście odbyła się demonstracja przeciwników takiego rozwiązania. O wysokiej temperaturze sporu przekonała się najbardziej jedna z lewicowych aktywistek, która zginęła pod kołami samochodu prowadzonego przez miłośnika ostrej jazdy bez hamulców.
Manifestacja amerykańskich nacjonalistów i zwolenników ruchu białej supremacji odbyła się pod hasłem „Zjednoczmy prawicę”, a jej głównym przesłaniem był sprzeciw wobec usunięcia pomnika gen. Roberta E. Lee. Władze miejscowości Charlottesville w stanie Wirginia, stanowiącej zresztą jeden z głównych bastionów Partii Demokratycznej w Stanach Zjednoczonych, uważają monument za element umacniania rasistowskich stereotypów. Dlatego chcą zastąpić pomnik dowódcy armii Konfederatów obiektem upamiętniającym niewolnictwo czarnoskórych.
Manifestacja środowisk spod znaku „alt-right” spotkała się z agresywną kontrdemonstracją zwolenników środowisk lewicowo-liberalnych. Z tego powodu na ulicach Charlottesville pojawili się również „antyfaszyści”, którzy jako pierwsi użyli przemocy wobec prawicowych manifestantów. W radykalny sposób na skrajnie lewicową agresję postanowił zareagować jeden ze zwolenników białej supremacji, będący jednocześnie miłośnikiem niebezpiecznej jazdy samochodem. Rezultatem jego niechęci do nadużywania hamulców stała się śmierć 33-letniej aktywistki „walczącego z rasizmem” ruchu Black Lives Matter.
Ogółem w starciach zostało rannych 35 osób, a dodatkowo w katastrofie śmigłowca wspomagającego amerykańskie służby zginęło dwóch policjantów. Zamieszki w Charlottesville spowodowały, iż władze stanowe wprowadziły stan wyjątkowy, natomiast wydarzenia z tej miejscowości zostały potępione przez prezydenta Donalda Trumpa. Amerykański przywódca potępił „przemoc z wielu stron”, co zdaniem lewicowo-liberalnych środowisk nie było jednoznacznym potępieniem białych nacjonalistów, którzy zdaniem czołowych mediów są stroną odpowiedzialną za ostre starcia w Charlottesville.
Na podstawie: breitbart.com, dailymail.co.uk.