Maciej Kluczka odszedł z pracy w Radiu Merkury, po tym jak został odsunięty od prowadzenia wywiadów z politykami, ponieważ zadawał niewygodne pytania europosłowi Ryszardowi Czarneckiemu z Prawa i Sprawiedliwości. W obronie dziennikarza stanęły między innymi poznańskie środowiska narodowe, które cenią Kluczkę za jego obiektywizm.

Do rozmowy Kluczki z Czarneckim doszło w poniedziałek, kiedy europoseł PiS gościł w Poznaniu. Podczas audycji dziennikarz Radia Merkury zapytał się o wykształcenie syna Czarneckiego, Przemysława, który jest zresztą parlamentarzystą rządzącej partii oraz o to, kiedy ostatnio europoseł był na dyżurze w swoim lokalnym biurze. Wpierw europarlamentarzysta stracił panowanie w trakcie programu „Kluczowa sprawa”, a już po jego zakończeniu miał wykonywać telefony do ludzi zarządzających poznańską rozgłośnią. Godzinę po rozmowach prowadzonych przez Czarneckiego Kluczka miał zostać wezwany do Arkadiusza Kozłowskiego, zastępcy redaktora naczelnego Radia Merkury, który poinformował go o odsunięciu od prowadzenia wywiadów z politykami.

W środę do Kluczki późnym wieczorem miał dzwonić prezes Radia Merkury, Filip Rdesiński. Zaprosił on Kluczkę na rozmowę, a do jej odbycia dziennikarza przekonywał także szef newsroomu rozgłośni. W trakcie spotkania Kluczka i Rdesiński mieli układać wspólne oświadczenie w związku z zaistniałą sytuacją, jednak ten pierwszy nie chciał się zgodzić na sformułowanie o tym, iż posunął on się za daleko z pytaniami pod adresem europosła. Rdesiński napisał na swoim koncie na Twitterze, że Kluczka wróci na antenę, ponieważ przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim, co miało być złamaniem umowy o braku żadnych ogłoszeń w tej sprawie do czasu napisania wspólnego oświadczenia.

Dziennikarz ostatecznie zdecydował się na wydanie własnego oświadczenia, w którym stwierdził, że nieprawdą jest jakoby miał powrócić do pracy. Kluczka dodał, że w komunikacie opracowywanym wraz z Rdesińskim znalazły się sformułowania niezgodne z jego sumieniem, a więc te dotyczące przeprosin dla europosła PiS. Jednocześnie poznański dziennikarz ogłosił, iż nie wyobraża sobie powrotu do Radia Merkury po tym, jak skończy się jego zwolnienie lekarskie.

W obronę Kluczki zaangażowali się poznańscy narodowcy. Tamtejszy oddział Młodzieży Wszechpolskiej w swoim komunikacie docenił obiektywizm byłego już pracownika Radia Merkury, który miał przeprowadzać bezstronne rozmowy ze wszystkimi swoimi gośćmi. Zdaniem MW ten przypadek pokazuje, że PiS zasadniczo niczym nie różni się od pozostałych partii związanych z postanowieniami Okrągłego Stołu.

Sam szef Radia Merkury znalazł się na liście „Pulsu Biznesu”, który opublikował w styczniu wykaz działaczy PiS i ich rodzin zatrudnionych na państwowych posadach. Rdesiński w przeszłości był dziennikarzem „Gazety Polskiej” oraz kandydował z list PiS do parlamentu.

Na podstawie: wirtualnemedia.pl, facebook.com.