Polska Akademia Nauk alarmuje, że blisko 122 miast jest zagrożonych marginalizacją poprzez utratę swoich społeczno-gospodarczych funkcji, co przełoży się na pojawienie się w nich sytuacji kryzysowych. To oznacza, iż blisko zapaści jest prawie połowa wszystkich średnich polskich miast, które cierpią na poważne problemy demograficzne przekładające się negatywnie na pozostałe dziedziny życia społecznego.
W Polsce prawa miejskie posiadają 923 miejscowości, przy czym 255 z nich uznawanych jest przez statystyków za miasta średniej wielkości. To właśnie je pod lukę wzięli naukowcy z Polskiej Akademii Nauk, którzy poinformowali, że prawie połowie z nich, bo aż 122 grozi społeczno-gospodarcza marginalizacja i tym samym pojawienie się zjawisk kryzysowych. W samym badaniu wykorzystano kilka wskaźników, a za średniej wielkości miasta uznano te nie będące stolicami województw i przekraczające jednocześnie liczbę 20 tys. mieszkańców.
Problemy rozwojowe 122 średniej wielkości miast dotyczą przede wszystkim spadku liczby ludności, w tym także stałego odpływu osób posiadających wyższe wykształcenie i po prostu młodych. Efektem problemów demograficznych są kolejne negatywne zjawiska w życiu społecznym, takie jak rozpad więzi społecznych, atrofia i różnego rodzaju patologie. Wśród nich naukowcy z PAN wymieniają zachwianie równowagi na rynku pracy, co przekłada się na dalekie podróże utrudnione dodatkowo przez ograniczanie połączeń komunikacyjnych.
Autor analizy prof. Przemysław Śleszyński podkreślił w rozmowie z Polską Agencją Prasową, iż niezależnie od przyjętych wskaźników, trzon miast najbardziej zagrożonych wyżej wspomnianymi problemami pozostawał ten sam. W pierwszej trójce znalazły się więc Prudnik w województwie opolskim, Hajnówka w województwie podlaskim oraz Bartoszyce w regionie warmińsko-mazurskim. Pracownik Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN zwrócił przy tym uwagę, że modelowym przykładem negatywnych tendencji jest region od granicy z Niemcami po Kotlinę Kłodzką, gdzie po 1989 r. zlikwidowano przemysł i tym samym doprowadzono do masowego bezrobocia.
Innym czynnikiem wpływającym na katastrofalną sytuację kolejnych miejscowości jest reforma samorządowa, która zmniejszyła liczbę województw do szesnastu. Spowodowała ona, iż cały kapitał przeniósł się z mniejszych miejscowości do miast wojewódzkich, zakłady przemysłowe po prostu upadły, a dodatkowo większe miasta wypłukują mniejsze z ich funkcji społecznych. Dodatkowo duża część ze 122 miast nie posiada dobrych połączeń komunikacyjnych, takich jak autostrady czy drogi szybkiego ruchu, czego najlepszym przykładem są stosunkowo duże miasta takie jak Wałbrzych i Jelenia Góra.
Opisywana analiza została sporządzona na potrzeby rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, której częścią ma być sporządzenie planu rozwoju na rzecz mniejszych miejscowości, aby można było odwrócić negatywne tendencje. Ogółem w najbliższych latach na tę kwestię ma zostać wydanych blisko 2,5 mld złotych.
Na podstawie: samorzad.pap.pl.