Koleżanki i Koledzy!
Witamy u celu drugiej już nacjonalistycznej demonstracji pierwszomajowej, która przeszła ulicami Warszawy, aby ukazać nasz sprzeciw dla obecnej władzy i wygenerowanego przez nią systemu. Pierwszy maja, a więc Święto Pracy, to także dobra okazja, by zaakcentować solidarność ze wszystkimi Polakami, którzy swoją ciężką pracą przyczyniają się do produkcji narodowych dóbr i rozwoju naszego kraju. Nie obchodzi nas, czy to święto uchodzi powszechnie za lewicowe czy komunistyczne, nie zamierzamy jednak oddawać pola środowiskom, które wynosząc na swoje sztandary hasła o robotnikach przyczyniły się najpierw do wyprowadzenia przeciwko nim wojska i uzbrojonych milicjantów, a później do wdrożenia nowych, liberalnych i antypracowniczych reform oraz pogłębienia wyzysku w zakładach pracy.
Jesteśmy nacjonalistami, a więc naród i dotykające go problemy są dla nas najważniejsze. Staramy się być wszędzie tam, gdzie naszych rodaków dotyka bieda, wykluczenie bądź represje ze strony obecnej władzy. Prowadzimy szereg akcji społecznych, wspomagając domy dziecka, domy samotnej matki, organizując wolontariat w ośrodkach dla tzw. trudnej młodzieży, biorąc udział w protestach związków zawodowych, czy pomagając osobom, które ze względu na opresyjny charakter dzisiejszego systemu zmuszone są wyglądać przez zakratowane okna. Każde z tych działań nie wymaga od nas zbyt wielkich nakładów, jednak w wydatny sposób przyczynia się do polepszenia otaczającej nas rzeczywistości. Nacjonalizm to nie tylko pamięć o naszych bohaterach czy celebrowanie ważnych dla Polski rocznic – nacjonalizm to przede wszystkim obecność wśród ludzi oraz praca na ich rzecz. Nacjonalizm to solidaryzm społeczny w najczystszej postaci. Nie zapominajmy o tym i starajmy się poszerzać tego typu działalność każdego dnia.
Wznosiliśmy dziś też hasła antyunijne, m.in. „Złoty – tak; euro – nie”, symbolicznie wyrażając sprzeciw wobec planów ministra Rostkowskiego na włączenie Polski do strefy Eurolandu. Zdecydowanie sprzeciwiamy się Unii Europejskiej i optujemy za zachowaniem naszej waluty jako środka płatniczego. Tym samym jesteśmy przeciwko wzrostowi cen, które towarzyszą zamianie waluty na wspólną europejską, jak miało to miejsce chociażby w przypadku Słowacji. Przeciwstawiamy się przekazaniu i tak już ograniczonej władzy w ręce bankierów z Europejskiego Banku Centralnego, czy też ograniczonej możliwości kreowania odpowiedniej polityki finansowej przez państwo na wypadek kryzysu gospodarczego. Protestujemy tym samym wobec utraty 5 miliardów euro, które Narodowy Bank Polski musiałby przekazać Europejskiemu Bankowi Centralnemu.
„Praca w Polsce dla Polaków” to hasło, które niesione dzisiaj było na czele pochodu. To hasło jest krzykiem rozpaczy tysięcy Polaków w każdym wieku, a zwłaszcza ludzi młodych, którzy jeżeli znajdą już pracę zazwyczaj są w niej wyzyskiwani na najróżniejsze sposoby. Umowy śmieciowe, niskie płace, brak poszanowania praw pracowniczych – oto codzienność wielu z nas. Aby dokonać zmiany grupujcie i organizujcie się. Nie tylko jak ma to miejsce obecnie – na trybunach czy też w ramach organizacji narodowych bądź stowarzyszeń studenckich. Przede wszystkim organizujcie się w zakładach pracy – najdotkliwszym miejscu wyzysku uskutecznianego przez kapitalizm. Nie ma skuteczniejszej broni niż inicjatywa oddolna pozbawiona centralizacji.
Dzisiejszy dzień pragniemy spuentować słowami spopularyzowanymi przez kulturę masową: „Ludzie nie powinni bać się władzy. To władza powinna bać się ludzi”. Tym samym pragniemy przypomnieć dzisiejszym rządzącym, że na ich oczach i głównie z ich winy dorasta nowe pokolenie, nowa generacja ludzi, którzy już teraz nie mają nic do stracenia i którzy w najbliższych latach, a być może nawet w najbliższych miesiącach, nie cofną się przed niczym.