Drodzy Przyjaciele, Towarzysze, Bracia i Siostry. Dziękuję Wam w imieniu środowiska Autonomicznych Nacjonalistów za udział w dzisiejszej manifestacji. Tak jak w zeszłym roku zebraliśmy się w sercu stolicy po to, żeby zamanifestować swój sprzeciw wobec demokratycznego totalitaryzmu, dyktatury mediów i republiki urzędasów, dla niepoznaki zwanej Rzeczpospolitą Polską, w której Polak nie ma właściwie czego szukać.
Dzisiaj, w dzień człowieka pracy, człowieka prostego i uczciwego, niejednokrotnie wykorzystywanego przez establishment, każdy z nas, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski, musi odpowiedzieć sobie na szereg pytań: ile jeszcze można nurzać się w otchłani nałogów, bierności, obojętności? Jak długo jeszcze można ignorować potrzeby Narodu i Ojczyzny? Ile jeszcze można ignorować potrzebę ciągłego rozwoju ciała i duszy? Dlaczego Ojczyzna zawsze odkładana jest na ostatnie miejsce w szeregu? Jak długo możemy jeszcze pracować za psi grosz, przepłacając z kolei za przedmioty codziennego użytku o kilkaset procent? Czemu media, których misją jest informować, okłamują nas? Dlaczego jesteśmy tak obojętni na krzywdę bliźniego, rodaka, sąsiada? Wreszcie: kto stoi za takim stanem rzeczy? Możnaby tak wymieniać…
Dzień dzisiejszy, dzień człowieka pracy to najlepszy moment, aby człowiek pracy przebudził się i zrozumiał, że bez niego, bez jego samoświadomości nie będzie ani Narodu, ani Ojczyzny. To my, ludzie pracujący – siłą rąk i umysłów w codziennym znoju – jesteśmy fundamentem społeczeństwa i to od nas zależą rozwój gospodarczy, stabilność i niezależność naszej Polski. To my jesteśmy najliczniejszą warstwą polskiego społeczeństwa i dawno już powinniśmy wziąć stery w swoje ręce, poprowadzić Naród ku lepszej przyszłości, wolnej od liberalnego cynizmu, kapitalistycznego wyzysku, demokratycznej obłudy i zboczeń wspieranych przez pseudolewicę.
Jesteśmy jednak wykorzystywani, zaprzęgani w neofeudalny kierat, przekupywani gadżetami przez koncerny i sprzedajne media, a także mamieni wizją lepszej przyszłości przez polityków, na których kontach widnieją kilkunastocyfrowe kwoty. Poniekąd sami jesteśmy sobie winni takiego stanu rzeczy – przez naszą własną bierność wobec arogancji tak zwanych „wyższych sfer”.
Mówiąc o obłudzie i samowoli rzekomo demokratycznie wybranych władz nie można nie wspomnieć o samowoli podlegających im służb – w szczególności mowa o policji i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które w ostatnim czasie dają się we znaki wszelkim przeciwnikom tuskolandu. Jak długo jeszcze możemy tolerować brutalne pobicia, niekończące się przesłuchania, bezcelowe najścia, zatrzymania i aresztowania wszystkich tych, którzy ośmielili się głośno zaprotestować przeciwko bezprawiu w imieniu prawa? Ile jeszcze czasu trzeba, abyśmy zorientowali się, że żyjemy w totalitarnym reżimie najgorszego rodzaju, brutalnie gwałcącym naszą wolność każdego dnia i na każdym kroku?
Recepta? Odważny sprzeciw, obywatelski opór, niezgoda i kontestacja – oto nasze oręże w walce z totalitarną liberalną demokracją, która swoimi mackami opasała nasz kraj i naszą ziemię. Uczciwa praca i samorozwój każdego dnia – to z kolei nasz przepis na samodoskonalenie, abyśmy w kryzysowym momencie byli doskonale przygotowani na wszystko, co może zgotować nam reżim: samotność, cierpienie, rozłąkę z bliskimi, poniżenie i rozpacz.
Jutro jednak należy do nas, bo w nas tkwi młodość, wiara i natchnienie! Praca i Naród, a nie stołki i partie! Wspólnym wysiłkiem zwyciężymy!