Przed trzema laty współczynnik dzietności był najwyższy w przeciągu ostatniej dekady, ale od tamtego czasu dane statystyczne nie napawają już równie optymistycznie. Wynika z nich mianowicie, że stale spada liczba dzieci przypadająca na jedną kobietę w wieku rozrodczym, a sytuacja wygląda w miarę pozytywnie jedynie w większych ośrodkach miejskich. Ponadto coraz częściej na następnych potomków decydują się rodziny wielodzietne.

W przeciągu ostatniej dekady najwyższy współczynnik dzietności wynosił 1,453 dziecka na kobietę i miał miejsce w 2017 r. Od tego czasu widoczny jest jednak trend spadkowy. W 2018 r. było to już tylko 1,435, a w 2019 r. odsetek ten wynosił zaledwie 1,419. Utrzymanie zastępowalności pokoleń jest możliwe, gdy przeciętna kobieta rodzi dwójkę dzieci, z kolei twórcy programu 500 plus zakładali, iż podwyższą ten wskaźnik w szybkim czasie do 1,6.

Widać wyraźnie, że coraz mniej osób decyduje się w ogóle na posiadanie dzieci. Pierwsze narodziny w ubiegłym roku wynosiły 42,6 proc. wszystkich urodzeń, gdy tymczasem w 2013 r. odsetek ten wynosił 49 proc. Ponadto jedynacy rzadko kiedy mogą doczekać się rodzeństwa, bo według statystyk wzrost liczby urodzeń widać tylko w przypadku trzecich, czwartych oraz piątych dzieci.

Nieco bardziej pozytywne trendy demograficzne widać tylko w większych miastach, w których wyższy jest poziom życia.  W Gdańsku czy w Warszawie liczba urodzeń przekracza 1,5 dziecka na parę, a jest szczególnie wysoki wśród osób, które przekroczyły 30. rok życia.

Na podstawie: gazetaprawna.pl, money.pl.