Dokładnie przed tygodniem dwóch kibiców Újpestu Budapeszt zostało zabitych przez cygańskiego nożownika. Wczoraj wieczorem z tej okazji w centrum węgierskiej stolicy zebrali się przedstawiciele najważniejszych grup kibicowskich. Manifestacja odbyła się mimo policyjnego zakazu motywowanego pandemią koronawirusa oraz oskarżeń o „nazizm” wysuwanych przez lewicowo-liberalne władze Budapesztu.

Warto przypomnieć, że w ubiegły piątek około godziny 4 nad ranek w pobliżu Placu Ferenca Deáka, czyli w ścisłym centrum węgierskiej stolicy, zabitych zostało dwóch młodych fanów budapesztańskiego Újpestu. Jeden z nich został najprawdopodobniej zaczepiony przez grupę Cyganów i ugodzony nożem, a następnie ten sam los spotkał jego kolegę nadbiegającego z pomocą. W sprawie o zabójstwo aresztowany został 20-letni Cygan.

Wczoraj w tym miejscu pojawiło się około dwóch tysięcy osób, w tym fani skupieni w czołowych węgierskich grupach kibicowskich oraz w nacjonalistycznym ruchu „Nasza Ojczyzna”. W ten sposób nie tylko upamiętnili dwójkę zabitych kibiców, lecz zaprotestowali przeciwko przyzwoleniu na przemoc ze strony cygańskich gangów. Warto podkreślić, że działacze wspomnianej partii zebrali się wpierw pod siedzibą parlamentu węgierskich Romów.

Manifestacja odbyła się mimo sprzeciwu policji, która zakazała wszelkich zgromadzeń z powodu pandemii koronawirusa. Funkcjonariusze stawili się więc licznie w centrum Budapesztu, jednak nie podjęli większych działań poza wylegitymowaniem kilku osób. Demonstracja została skrytykowana przez lewicowo-liberalnego burmistrza Gergelya Karácsonya, który określił ją mianem „nazistowskiej” i „podżegającej do nienawiści”.

Na podstawie: kuruc.info, index.hu, hvg.hu.

Zobacz również: