W poniedziałek w delegaturze Urzędu Dzielnicy Warszawa-Śródmieście doszło do szarpaniny między kierowcami z Gruzji i Ukrainy oraz Polakami. Polscy taksówkarze twierdzą, że imigranci ze Wschodu nie chcą bowiem wpuszczać ich do urzędu. Nawet TVN Warszawa zwraca uwagę na „mafię kolejkową”, która miała zostać zorganizowana przez obcokrajowców.

Delegatura urzędu znajdująca się przy ulicy Kruczkowskiego w Warszawie jest jedynym miejscem, w którym można złożyć wniosek o wydanie licencji na działalność taksówkarską. W ostatnim czasie jest ona mocno oblegana, bo kilka tysięcy cudzoziemców nie posiadając odpowiednich uprawnień pracowało dotychczas nielegalnie dla popularnych aplikacji Uber i Bolt.

Poniedziałkowy poranek upłynął w urzędzie pod znakiem konfliktu między polskimi taksówkarzami i imigrantami. Ci drudzy nie chcieli bowiem wpuścić Polaków do urzędu, co doprowadziło do szarpaniny i użycia gazu łzawiącego. Na miejsce ostatecznie przyjechało kilka radiowozów policji i Straży Miejskiej.

Polscy taksówkarze podkreślają, że obcokrajowcy z Ukrainy i Gruzji utworzyli „mafię kolejkową”, chociaż zgodnie z obowiązującymi regułami zakazane jest tworzenie komitetów kolejkowych. Do urzędu obowiązuje bowiem kolejka według wydawanych w nim numerków.

Oprócz służb na miejsce w poniedziałkowy poranek dotarli dziennikarze mainstream’owych mediów. TVN Warszawa w swojej relacji pisze wprost o stworzonej przez imigrantów „mafii kolejkowej”. Wirtualna Polska miała zaś dotrzeć do kobiety, która sprzedaje miejsca w kolejce za 600 zł. Twierdziła jednak, że o niczym nie wie i nie posługuje się dobrze językiem polskim.

Jakub Leduchowski, zastępca rzecznika miasta Warszawy, mówi o masowym zgłaszaniu się zagranicznych kierowców, dotychczas pracujących nielegalnie. Mają oni próbować obecnie otrzymać uprawnienia taksówkarskie, bo przestraszyli się licznych w ostatnim czasie kontroli ze strony policji i Straży Granicznej.

Na podstawie: wp.pl, tvnwarszawa.pl, motoryzacja.interia.pl.