miejscy

Żyjemy w demokratycznym państwie prawa, które zezwala swoim obywatelom na obserwowanie i rejestrację poczynań służb porządkowych. Ich przedstawiciele rzadko jednak zdają sobie z tego sprawę.

Przekonał się o tym mieszkaniec Warszawy, który wracając do domu dostrzegł interwencję straży miejskiej na jednej ze stołecznych ulic. Pan Przemysław zauważył, że jedna z osób upadła i leży na trawie twarzą do ziemi, uznał, że potrzebna jest jej pomoc medyczna. Zaczął nagrywać całą interwencję i wzywać funkcjonariuszy do wezwania pomocy dla zatrzymywanego.

„Było słychać (...) Czytaj dalej...