syriaSyryjski minister spraw zagranicznych, Walid el-Mualim wyraził gotowość współpracy z zachodnimi państwami, w celu zwalczania wpływów Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie. Naloty na terytorium Syrii muszą być jednak koordynowane z jej władzami.

Samoloty amerykańskiej armii od kilku dni przeprowadzają naloty na cele radykałów, znajdujące się na terenie Iraku. Dżihadyści operują jednak również na terytorium Syrii, gdzie swoją stolicę ma zresztą proklamowane przez nich Państwo Islamskie.

Pytany o tą sprawę szef syryjskiej dyplomacji, zadeklarował gotowość współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią, w celu zwalczania radykałów. El-Mualim zaznaczył przy tym, że wszelkie ataki przeprowadzone na terytorium Syrii, zostaną uznane za obcą ingerencję, jeśli nie będą koordynowane z rządem.

Syryjski minister dodał, że ataki z powietrza nie wystarczą, aby zdławić działalność Państwa Islamskiego. Jego zdaniem, potrzebna jest też wymiana informacji wywiadowczych z państwami sąsiadującymi z Syrią.

na podstawie: presstv.ir, onet.pl