Już niedługo możemy poznać nazwisko nowego ambasadora Stanów Zjednoczonych w naszym kraju. Najpoważniejszą kandydatką na to stanowisko jest Georgette Mosbacher, która podczas przesłuchania przed senacką komisją spraw zagranicznych stwierdziła, że w Europie Wschodniej panuje „antysemityzm”, a jego źródłem jest nowelizacja ustawy o polskim Instytucie Pamięci Narodowej. Ponadto Amerykanka przyznała, że chce przekonywać polskie władze do przyjęcia „uchodźców”. .

Mosbacher jest kandydatką na ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce, nominowaną na to stanowisko przez prezydenta Donalda Trumpa. Wpierw musi jednak uzyskać akceptację amerykańskiego Senatu, dlatego była dzisiaj przesłuchiwana przez członków senackiej komisji spraw zagranicznych. Jedno z postawionych jej pytań dotyczyło wiedzy potencjalnej ambasador o kwestię „antysemityzmu”, a dokładniej jej wiedzy na temat tego zjawiska w regionie Europy Wschodniej.

71-letnia bizneswoman i polityk Partii Republikańskiej odparła, iż tematyka jest jej znana, zaś sam „antysemityzm” w naszym regionie miał zostać wywołany przez nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, która w swoich założeniach miała przeciwdziałać oskarżaniu Polski o współudział w Holokauście. Mosbacher zadeklarowała przy tym, że będzie współpracować z polskimi władzami, aby w przyszłości żadne prawo „nie wywoływało uprzedzeń”, ponieważ „nietolerancja w jakiejkolwiek formie jest nie do zaakceptowania”.

To nie jedyny temat, jaki potencjalna amerykańska ambasador chce poruszać z polskimi władzami. Republikańska polityk zapewniła przy tym amerykańskich senatorów, że będzie chciała przekonać rządzących do przyjęcia uchodźców. Ponadto Mosbacher „zdaje sobie sprawę z zastrzeżeń odnoszących się do poszanowania instytucji demokratycznych w Polsce, ograniczania wolności słowa, niezawisłości sądów i rządów prawa”, dlatego ma zamanifestować swoje przywiązanie do tych wartości.

Na podstawie: wpolityce.pl, dorzeczy.pl.