Największe centrale związkowe na Śląsku i w Zagłębiu ogłosiły reaktywację Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego. Ich zdaniem trwające od paru tygodni rozmowy z rządem na temat transformacji energetycznej nie przynoszą spodziewanych rezultatów. Wystosowały one więc ultimatum do premiera Mateusza Morawieckiego.

Związki zawodowe zrzeszające górników przywróciły tym samym pogotowie strajkowe w całym regionie województwa śląskiego. Nie ukrywają oni, że ich decyzja związana jest z brakiem postępów w rozmowach ze stroną rządową. Negocjacje dotyczące kwestii transformacji energetycznej prowadzone są od końca lipca, gdy minister aktywów państwowych Jacek Sasin wycofał się z przedstawienia górnikom swoich wstępnych planów.

Najwyraźniej Sasin nie przygotował jednak od tamtego czasu żadnej satysfakcjonującej alternatywy. Przedstawiciele górników twierdzą, że Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK) oraz Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku są nie do zaakceptowania. Przewidują one bowiem likwidację większości przemysłu na Śląsku, a w konsekwencji utratę pracy przez setki tysięcy pracowników.

Z tego powodu strona związkowa domaga się zdecydowanych działań, mających na celu zablokowanie kolejnej formy zaostrzenia polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Górnicy domagają się ponadto przejęcia przewodnictwa rozmów ze stroną społeczną przez samego szefa rządu. W tej sprawie Morawieckiemu przedstawiono ultimatum do 21 września. W przeciwnym razie na Śląsku ma rozpocząć się strajk.

Szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”, Dominik Kolorz, już w ubiegłym tygodniu krytykował rezultaty negocjacji w ramach zespołu do spraw transformacji górnictwa. Jego zdaniem uczestnicy rozmów zaczęli się wręcz w nich cofać, natomiast minister klimatu Michał Kurtyka miał wręcz zakpić ze związkowców. Nie przedstawił on bowiem niczego nowego poza informacjami pojawiającymi się wcześniej w mediach.

Na podstawie: money.pl, biznesalert.pl,