Statystyki Państwowej Inspekcji Pracy wskazują na jej coraz mniejsze zaangażowanie w obronę praw pracowników. W ubiegłym roku w porównaniu do roku wcześniejszego ich liczba spadła co prawda tylko o 1,5 proc., ale w porównaniu do 2019 roku aż o jedną czwartą. Tymczasem cały czas zwiększa się liczba nieprawidłowości ze strony przedsiębiorców.

Ogółem PIP w ubiegłym roku przeprowadziło około 55 tys. kontroli w biznesach działających na terytorium naszego kraju. To mniej o blisko 1,5 proc. w porównaniu do sytuacji z 2020 roku, ale aż o 24 proc. mniej niż miało to miejsce przed trzema laty. Najwięcej kontroli prowadziły Okręgowe Inspektoraty Pracy w Katowicach, Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu.

Adwokat Bartłomiej Raczkowski w rozmowie z serwisem Monday News nie ukrywa szoku związanego z powyższymi informacjami. Jego zdaniem jest to „katastrofa BHP-owska” wobec której polskie państwo „chowa głowę w piasek”. Kontroli jest bowiem dużo mniej nawet w porównaniu do czasów sprzed pojawienia się pandemii koronawirusa.

Statystyki PIP-u nie wskazują tymczasem na poprawę sytuacji polskich pracowników. W ubiegłym roku stwierdzono w sumie 613 tys. naruszeń prawa pracy. W 2020 r. było ich 553 tysięcy, a w 2019 roku blisko 859 tys. Najczęściej chodzi o nieprawidłowości związane z wypłatą wynagrodzeń oraz stosunkiem pracy i czasem pracy.

Na podstawie: praca.interia.pl.