Rosja nie zgodziła się na propozycje Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, która domagała się trzydziestodniowego zawieszenia broni w Syrii. Wszelkie dotychczasowe przerwy w walkach najczęściej wzmacniały „rebeliantów”, choć odbywały się pod hasłami rzekomego dostarczania pomocy humanitarnej do oblężonych terenów, stąd Moskwa zgadza się na podobne rozwiązanie tylko wtedy, jeśli będą wyłączone z niego grupy dżihadystów, takich jak operująca w regionie Wschodniej Gucie syryjska filia Al-Kaidy.

Nowy pomysł ONZ związany jest z ofensywą Syryjskiej Armii Arabskiej i jej sojuszników we wspomnianej Wschodniej Gucie, czyli terenach znajdujących się kilkadziesiąt kilometrów na północny wschód od Damaszku. Od niedzieli syryjskie i rosyjskie siły prowadzą ciężkie bombardowania pozycji zajmowanych przez grupy islamistów, wśród których dominującą rolę odgrywają salarfici z Ahrar asz-Szam oraz Al-Kaida występująca pod szyldem Tahrir al-Szam. Należy przy tym wspomnieć, iż walki pomiędzy obiema stronami konfliktu trwają od grudnia, lecz teraz uległy intensyfikacji.

Zachodnie media od kilku dni prowadzą więc kolejną kampanię propagandową, zrównującą ofensywę syryjskiej armii z wydarzeniami w Aleppo, a nawet z oblężeniem Srebrenicy w czasie wojny w byłej Jugosławii. Z tego powodu najczęściej mówi się o ofiarach wśród kobiet i dzieci, ale jak zwykle w trakcie syryjskiej wojny podobne informacje trudne są do zweryfikowania. Przemilcza się z kolei fakt, iż we Wschodniej Gucie operują wspomniane wyżej grupy radykalnych islamistów, a w ostatnim czasie na terenach kontrolowanych już przez rząd w Damaszku nasiliły się zamachy terrorystyczne.

Na ten ostatni fakt powołuje się właśnie Rosja, która zablokowała wczorajszą propozycję zawieszenia broni na trzydzieści dni, którą na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ zaproponowały Szwecja i Kuwejt, tłumacząc to potrzebą wysłania pomocy humanitarnej do Wschodniej Guty. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow stwierdził, że takie posunięcie motywowane troską o ludność cywilną jest godne rozważenia, ale powinno ono wykluczać grupy dżihadystów z Państwa Islamskiego i Al-Kaidy, które z terenów Wschodniej Guty prowadzą regularny ostrzał dzielnic mieszkaniowych Damaszku.

Tylko dzisiaj w Damaszku i okolicach śmierć poniosły już trzy osoby, w tym dwójka dzieci, a kolejne 22 zostały ranne w wyniku ataku moździerzowego przeprowadzonego z terenów okupowanych przez „rebeliantów”. Przypomniał o tym zresztą Baszar Jaafari, stały przedstawiciel Syrii przy ONZ, który nazwał nie do zaakceptowania pomysł narażania życia blisko ośmiu milionów cywilów znajdujących się w Damaszku i okolicach, aby jednocześnie ochronić terrorystów ze Wschodniej Guty. Dyplomata skrytykował przy tym pomysłodawców zawieszenia broni za brak konsultacji z syryjskim rządem i zauważył, iż zawsze w trakcie posiedzeń ONZ dżihadyści prowadzą bombardowania lub dokonują samobójczych ataków.

Na podstawie: presstv.com, sana.sy/en.