Litwa w ubiegłym roku wystąpiła z formatu współpracy Europy Środkowo-Wschodniej z Chińską Republiką Ludową, a ponadto otworzyła przedstawicielstwo dyplomatyczne Tajwanu w Wilnie. Znaczące pogorszenie się relacji Litwy z Chinami powoduje jednak duże straty dla litewskiej gospodarki. Właśnie dlatego od pewnego czasu pojawiają się coraz liczniejsze głosy dotyczące normalizacji stosunków litewsko-chińskich.

W marcu ubiegłego roku Litwa przyjęła rezolucję potępiającą działania Państwa Środka wobec muzułmańskich Ujgurów zamieszkujących prowincję Sinciang. Dwa miesiące później nasz sąsiad postanowił wystąpić z formatu 17+1, w ramach którego Europa Środkowo-Wschodnia współpracowała z Chinami. Nic więc dziwnego, że działania Wilna zostały uznane za wrogie przez Pekin.

Od paru miesięcy trwa więc dyplomatyczna wojna Litwy z Chinami. Obniżono rangę misji dyplomatycznych obu krajów poprzez odwołanie ich ambasadorów. Następnie Litwa jako pierwsze państwo na świecie otworzyła przedstawicielstwo dyplomatyczne Tajwanu. Użycie właśnie tej nazwy spowodowało największe poruszenie w Chinach, którym nie przeszkadza natomiast nazwa Tajpej od stolicy wyspy.

Litwa z powodu swoich działań została w grudniu ubiegłego roku usunięta z chińskiego systemu celnego. Oznacza to, że litewskie produkty są zatrzymywane i zawracane na Litwę przez chińskich celników. Część z nich została kupiona przez Tajwańczyków, ale to nie rekompensuje strat ponoszonych przez firmy znad Willi.

W ostatnim czasie przedstawiciele litewskich przedsiębiorstw mówią coraz głośniej o konieczności normalizacji relacji z Chinami. Twierdzą, że tracą duże pieniądze z powodu usunięcia Litwy z chińskiego systemu celnego, gdy tymczasem poprzednie rządy zachęcały zwłaszcza sektor spożywczy do inwestowania w  kontakty handlowe z Państwem Środka.

Otwarcie przedstawicielstwa dyplomatycznego pod nazwą Tajwanu zostało w ostatnim czasie skrytykowane przez obecnego i byłego prezydenta Litwy, Gitanasa Nausėdę i Valdasa Adamkusa. Twierdzą oni, że Litwa jest zbyt małym krajem, aby pokazywać reszcie światu, jak powinno się zachowywać. Zwracają też uwagę na wysokie koszty ponoszone przez Litwę w związku z zaostrzeniem relacji z Chinami.

Litewski Związek Rolników i Zielonych zaproponował z kolei przegłosowanie przez parlament specjalnej rezolucji. Przewiduje ona rozwiązywanie różnic między Litwą a Chinami „szybko i w drodze pokojowych negocjacji opartych na wzajemnym szacunku, bez stosowania nacisków ekonomicznych i innych”. Sama Litwa jest zaś zainteresowana rozwojem współpracy z obszarem azjatyckim.

Wang Wenbin, rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, oskarżył natomiast Stany Zjednoczone o zaognianie chińsko-litewskiego sporu. Dyplomata uważa, że to Amerykanie podżegali litewski rząd do ataku na politykę „jednych Chin”.

Na podstawie: respublika.lt, 15min.lt.