Christian Lindner, przewodniczący liberalnej Wolnej Partii Demokratycznej, musi tłumaczyć się obecnie ze swoich słów, które przez część niemieckiej opinii publicznej zostały uznane za rasizm. Jeden z najpopularniejszych niemieckich polityków przywołał bowiem historię z piekarni, gdzie osoba o ciemniejszej karnacji zamawiała chleb łamanym językiem niemieckim, a z tego powodu nie było wiadomo czy jest wykwalifikowanym robotnikiem z Indii, czy osobą przebywającą w Niemczech nielegalnie.

Lider niemieckich liberałów zwrócił uwagę na problemy związane z imigracją, gdy przemawiał w sobotę w Berlinie do osób zgromadzonych na zjeździe jego Wolnej Partii Demokratycznej (FDP). Lindner do zobrazowania problemu przywołał historię z piekarni, gdzie w kolejce osób zamawiających chleb stał także mężczyzna, który złożył zamówienie łamanym językiem niemieckim. Z tego powodu Niemcy stojący za nim nie mogli odróżnić „czy jest on wykwalifikowanym programistą sztucznej inteligencji z Indii, czy obcokrajowcem tolerowanym tutaj nielegalnie”.

Zdaniem szefa FDP polityka imigracyjna oparta o wartości liberalne oraz rządy prawa powinna być prowadzona tak, aby osoby stojące w podobnej kolejce nie miały wątpliwości, że dana osoba przebywa w ich kraju legalnie. Zapewnienie pokoju społecznego zależy zdaniem Lindnera właśnie od działalności wymiaru sprawiedliwości.

Na lidera liberałów dość szybko posypały się głosy krytyki. Jego słowa zdaniem innych polityków oraz mediów mogą nosić bowiem znamiona nawoływania do nienawiści na tle rasowym, czy też agresji wobec osób nie mówiących perfekcyjnie w języku niemieckim. Jeden z lokalnych działaczy FDP ogłosił w mediach społecznościowych, że rezygnuje z członkostwa w partii, ponieważ słowa jej przewodniczącego „dało nazistom pretekst do nękania kolorowych ludzi”.

W obronę Lindnera wzięła z kolei narodowo-konserwatywna Alternatywa dla Niemiec (AfD), której politycy są gotowi na współpracę z FDP w sprawie rozwiązania problemu imigracji. Przedstawiciele AfD uważają krytykę szefa konkurencyjnej partii za „nieuzasadnione oskarżenia”, ale jednocześnie uważają ją za nauczkę na przyszłość dla liberałów, którzy sami często zbyt pochopnie wysuwają zarzuty o rasizm.

Lindner wzbudził sporo kontrowersji już we wrześniu ubiegłego roku, a dokładniej kilkanaście dni przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech. Stwierdził on wówczas, że jego partia opowiada się za szybką repatriacją imigrantów przybywających do Niemiec z Syrii, ponieważ będą oni potrzebni do odbudowy tego kraju po zakończeniu wojny.

Na podstawie: jungefreiheit.de, dw.com, zeit.de.

Zobacz również:

Niemieccy liberałowie chcą szybkiej repatriacji „uchodźców”