Japoński premier Shinzo Abe przebywał z dwudniową wizytą w Iranie, której głównym celem było złagodzenie napięć pomiędzy Islamską Republiką Iranu a Stanami Zjednoczonymi. Najwyższy duchowy przywódca Iranu Ali Chamenei nie uważa jednak, aby amerykański prezydent Donald Trump był osobą godną jakichkolwiek rozmów, dlatego misja japońskiego szefa rządu najprawdopodobniej nie zakończy się sukcesem.

Japonia należy do państw utrzymujących bardzo bliskie kontakty z Iranem, jednak była to dopiero pierwsza od czterdziestu jeden lat wizyta premiera tego kraju w Teheranie. Abe od kilku tygodni przygotowywał się do tego wyjazdu, dlatego rozmawiał na ten temat zarówno z Trumpem, jak i izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu, książętami koronnymi Arabii Saudyjskiej czy władzami Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Szef japońskiego rządu nie ukrywał bowiem, że chce uczynić swój kraj mediatorem w regionie Bliskiego Wschodu, aby dzięki temu uniknąć niepotrzebnych konfliktów oraz napięć. Abe podkreślił rolę Japonii w tej kwestii po spotkaniu z irańskim prezydentem Hasanem Rowhanim, chwaląc dodatkowo sam Iran za przestrzeganie przez niego porozumienia nuklearnego z 2015 roku, które cieszyło się zresztą poparciem japońskich władz.

Spotkanie z Chameneim nie wypadło jednak już tak dobrze, ponieważ irański ajatollah stwierdził wprost, że Trump nie jest osobą godną jakichkolwiek rozmów. Jego zdaniem negocjacje z USA nie przyniosłyby żadnych konkretnych rezultatów, zaś Irańczycy nie mają zaufania do Amerykanów. Jednocześnie Chamenei zaznaczył, że nie wątpi w dobre intencje Abe, dlatego jest zdecydowanym zwolennikiem ścisłej współpracy Teheranu z Tokio.

Rozmowy irańsko-japońskie dotyczyły nie tylko kwestii międzynarodowych, lecz również spraw czysto biznesowych. Japończycy mieli bowiem wyrazić zainteresowanie inwestycjami w południowym Iranie, a także chcą kontynuować zakup irańskiej ropy.

Na podstawie: presstv.com.