Izraelskie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało, że syjonistyczne wojsko ewakuowało z południa Syrii grupę „Białych Hełmów”, czyli organizacji zajmującej się rzekomą pomocą humanitarną dla osób pokrzywdzonych w wyniku działań syryjskiego wojska. Współpracownicy syryjskich rebeliantów mieli zostać wywiezieni na prośbę niektórych państw zachodnich, ponieważ wspomniany region jest sukcesywnie wyzwalany przez siły wierne rządowi w Damaszku.

Siły Obronne Izraela miały przeprowadzić „wyjątkową i jednorazową akcję humanitarną” na terytorium Syryjskiej Republiki Arabskiej, której celem była ewakuacja aktywistów „Białych Hełmów” oraz ich rodzin. Ostatecznie w wyniku tej operacji z południowej części kraju wywieziono blisko 800 osób, a jak na razie trafiły one do Jordanii. W najbliższym czasie mają one jednak wyemigrować do Wielkiej Brytanii, Kanady i Niemiec, ponieważ to między innymi te państwa zabiegały od pewnego czasu o ich uratowanie.

Sytuacja współpracujących z rebeliantami 'Białych Hełmów” była coraz trudniejsza, bowiem południowa część Syrii jest sukcesywnie wyzwalana przez Syryjską Armię Arabską. Obecnie w tych regionach pod kontrolą terrorystów znajduje się już tylko pas przygraniczny przy Wzgórzach Golan okupowanych przez Izrael, niewielka część pustyni przy granicy z Jordanią i Irakiem oraz niewielkie terytorium zajmowane przez bojowników Państwa Islamskiego.

Syryjskie władze od początku oskarżają „Białe Hełmy” o współpracę z grupami dżihadystów, a także o przeprowadzanie ataków pod fałszywą flagą. Zdaniem Damaszku to właśnie organizacja zajmująca się rzekomą pomocą ludności cywilnej odpowiada choćby za używanie broni chemicznej, aby później oskarżać o jej zastosowanie właśnie siły rządowe.

Na podstawie: presstv.com, timesofisrael.com, albaathmedia.sy.

Zobacz również:

Zachód zastanawia się nad ewakuacją „Białych Hełmów”