We Francji trwają coraz bardziej gwałtowne protesty przeciwko reformie emerytalnej prezydenta Emmanuela Macrona. Brutalne zachowanie tamtejszej policji wobec demonstrantów nie umknęło uwadze władz Iranu, wzywających rząd Francji do przestrzegania praw człowieka. Warto przypomnieć, że jesienią Paryż formułował podobne wezwania pod adresem Teheranu, gdy przez ulice irańskich miast przetoczyły się manifestacje feministek.

W czwartek odbyły się największe jak dotąd demonstracje przeciwników zmian proponowanych przez obóz polityczny Macrona. Na ulicach samej francuskiej stolicy pojawiło się blisko 800 tys. osób. Protestom krytyków reformy emerytalnej towarzyszą brutalne interwencje policji, która wielokrotnie w ostatnich latach była krytykowana za swoje działania.

Do zachowania władz i funkcjonariuszy odniósł się irański minister spraw zagranicznych Hossein Amir-Abdollahian. We wpisie na Twitterze potępił pełne agresji stłumienie pokojowych demonstracji Francuzów., wzywając jednocześnie rząd w Paryżu do „poszanowania praw człowieka i unikania stosowania siły wobec mieszkańców swojego kraju, którzy pokojowo wyrażają swoje żądania”.

Wcześniej na temat manifestacji we Francji wypowiedział się rzecznik irańskiej dyplomacji. Nasser Kanani wezwał francuskie władze do podjęcia dialogu z obywatelami i „wsłuchania się w ich głos”. Dodał, że Iran nie popiera wandalizmu i zamieszek, ale Francja powinna „słuchać głosu swojego narodu” zamiast „doprowadzać inne kraje do chaosu”.

Jesienią ubiegłego roku Francja potępiała działania irańskich władz wobec trwających kilka tygodni zamieszek. Feministki w Iranie wyszły bowiem na ulice w związku ze śmiercią na komisariacie Kurdyjki, która miała lekceważyć zasady religijne panujące w tym kraju.

Brutalność francuskiej policji nie umknęła uwadze organizacjom praw człowieka. Francuska Liga Praw Człowieka i Human Rights Watch oskarżyły władze w Paryżu o „podważanie prawa obywateli do protestu poprzez nieproporcjonalne i niebezpieczne użycie siły”.

Na podstawie: presstv.ir, reuters.com.