Najnowszy „Barometr Zawodów” wskazuje na zbliżające się niedobory kadrowe w zawodach sprzedawcy i kasjera. Autorzy raportu nie ukrywają, że ma to związek z niskimi wynagrodzeniami oraz kiepskimi warunkami pracy. Agencje zatrudnienia jako lek na bolączki polskiego handlu proponują tymczasem zatrudnianie obcokrajowców, którzy mają mniejsze wymagania od Polaków.

Obecnie w polskiej branży handlowej zatrudnionych ma być od 1,5 do nawet 2 mln pracowników. To właśnie w handlu powstało zresztą w tym roku najwięcej miejsc pracy, dlatego ten sektor gospodarki zwiększył popyt na nowe osoby o blisko 15,8 tys. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca w Centralnej Bazie Ofert Pracy zamieszczono propozycje dla kasjerów i sprzedawców.

Trend ma się zresztą utrzymywać. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (POHiD) twierdzi, że w czwartym kwartale bieżącego roku wzrost zatrudnienia w sklepach zwiększy się o blisko 7 proc.

Jednocześnie przedsiębiorcy mają mieć coraz większy kłopot ze znalezieniem kandydatów. „Barometr Zawodów” przedstawia zresztą przyczyny tych problemów. Wynika z niego, że pracownicy są nieusatysfakcjonowani zarobkami oferowanymi przez handel, pracą zmianową i weekendową czy dalekimi dojazdami do miejsca pracy.

Rzekomy „rynek pracownika” nie wpływa przy tym na wzrost pensji. Wynagrodzenia oferowane przez sektor handlu najczęściej znajdują się w przedziale od 3 tys. zł brutto a 4,6 tys. zł brutto. Pensje uzależnione są dodatkowo od stażu pracy, kwalifikacji oraz ewentualnych bonusów.

Remedium na braki kadrowe nie ma być jednak rywalizacja o pracowników, a tym samym podnoszenie płac i polepszanie warunków pracy. Joanna Dargiewicz, dyrektor w agencji zatrudnienia Gruby Progres, wprost mówi o zatrudnianiu imigrantów. W porównaniu do Polaków nie mają oni bowiem problemu z nadgodzinami czy dojazdami do pracy.

Wspomniana agencja zachwala zresztą Ukraińców i Białorusinów za pracę w sektorze handlowym. Według statystyk Grupy Progres, obcokrajowcy spędzają w pracy o kilkadziesiąt godzin więcej niż Polacy.

Niskie pensje i złe warunki pracy przeszkadzają już nawet cudzoziemcom. Niedawno Agnieszka Haponik, dyrektor ds. rozwoju biznesu i marketingu w agencji zatrudnienia LeasingTeam Group, mówiła wprost, że Ukraińcy coraz częściej wolą pracować nawet w Rumunii czy na Słowacji.

Na podstawie: praca.interia.pl.

Zobacz również: