Z udziałem szefów rządów i prezydentów kilku środkowoeuropejskich państw odbył się w Budapeszcie IV Szczyt Demograficzny. Rozmawiano na nim o przyszłości demograficznej Europy i konieczności ochrony wartości rodzinnych. W tej sprawie podpisano także wspólną deklarację, w której zobowiązano się prowadzić politykę zachęcającą pary do posiadania dzieci czy kształtować gospodarki oparte o pracę.

Szczyt demograficzny w Budapeszcie odbywa się raz na dwa lata. W jego tegorocznej edycji wzięli udział szefowie rządów Czech, Słowenii i Węgier, prezydent Serbii oraz członek prezydencji Bośni i Hercegowiny. Zabrakło na nim z kolei premiera Mateusza Morawieckiego, demonstrującego w ten sposób dezaprobatę Polski dla polityki Czech związanej z postulatem zamknięcia kompleksu w Turowie.

Węgierski premier Viktor Orbán w swoim wystąpieniu skrytykował Europę Zachodnią. Jego zdaniem „Zachód nie chce przetrwać”, dlatego w przeciwieństwie do innych cywilizacji nie jest zdolny do reprodukcji. Część polityków w ogóle nie widzi w tej kwestii problemu, z kolei inni prowadzą politykę demograficzną opartą na sprowadzaniu imigrantów. Ci drudzy nie widzą w ten sposób aspektu kulturowego, choć imigracja jest kwestią związaną z tożsamością.

Żaden kraj nie może zresztą prawidłowo funkcjonować, jeśli w najważniejszych sprawach naród nie posiada podobnych poglądów. Węgry mają natomiast ambicje prowadzenia polityki przyjaznej rodzinie, aby „macierzyństwo znów oznaczało korzyść gospodarczą”. Sama praca kobiet nie może być jednak motywowana jedynie przymusem ekonomicznym.

Serbski prezydent Aleksandar Vučić uznaje sprawy demograficzne za najważniejszą obecnie kwestię polityczną. Dotyczy ona bowiem przetrwania europejskich narodów, dlatego Serbia wzoruje swoją politykę na modelu węgierskim. Dodatkowo Vučić skrytykował rolę mediów społecznościowych jako nośników „liberalnego marksizmu politycznego”. Kolejnym ważnym tematem ma być walka ze zmianami klimatycznymi, ale jego zdaniem dużo ważniejsza jest właśnie demografia. 

Duży spadek liczby ludności w Europie niepokoi słoweńskiego premiera Janeza Janšę. Będzie to miało wpływ na przyszłość, dlatego Unia Europejska debatując na temat zbliżających się wyzwań powinna uwzględniać również sprawy demograficzne. Janša opowiedział się w związku z tym za sformułowaniem europejskiego programu stawiającego rodzinę na pierwszym miejscu.

Milorad Dodik, serbski członek prezydencji Bośni i Hercegowiny, krytykował zaś imigrację. Europa powinna według niego faworyzować rodzinę, a więc zapewnić kontynentowi stabilność pod względem gospodarczym i demograficznym. Dodik pochwalił węgierską politykę prorodzinną, wyrażając nadzieję na wdrożenie jej przez większą liczbę państw europejskich.

Czeski premier Andrej Babiš zwracał uwagę na konieczność zwiększenia liczby urodzeń, aby Europa powstrzymała w ten sposób spadek ogólnej liczby ludności. Dodał, że pandemia koronawirusa udowodniła, iż niezastąpione są państwa narodowe zbudowane na fundamencie rodziny. Babiš skrytykował natomiast niedorzeczne jego zdaniem twierdzenia o konieczności rezygnacji z dzieci w celu ochrony klimatu.

Przywódcy obecni na IV Szczycie Demograficznym w Budapeszcie podpisali na jego zakończenie wspólną deklarację. Zakłada ona zachęcanie małżeństw do posiadania dzieci, oferowanie odpowiedniego poziomu wynagrodzeń i rozwoju gospodarek opartych na pracy poprzez prowadzenie skutecznej polityki prorodzinnej.

Na podstawie: hungarytoday.hu, wnp.pl.