Portal Onet.pl opierając się na informacjach od działaczy Komitetu Obrony Demokracji opublikował artykuł o nieprawidłowościach finansowych w organizacji. Z sejfu KOD-u miały więc zginąć protokoły z kwest publicznych, nie wiadomo co stało się z częścią pieniędzy ze zbiórek, zaś dodatkowo dziennikarze Onetu informują o konieczności uiszczania opłat przez partie opozycyjne chcące wystąpić na demonstracji organizowanej przez stowarzyszenie pod wodzą Mateusza Kijowskiego.

Andrzej Gajcy i Janusz Schwertner piszą na łamach jednego z największych portali internetowych w Polsce, że zła atmosfera w KOD narastała już od stycznia bieżącego roku, kiedy po raz pierwszy opublikowano faktury wystawione organizacji przez firmę prowadzoną przez Kijowskiego i jego żonę. Onet i dziennik „Rzeczpospolita” ujawniły wówczas, że przez kilka miesięcy bez wiedzy i zgody zarządu, Kijowski przez sześć miesięcy pobierał z kasy KOD-u blisko 15 tys. złotych, a także otrzymywał pieniądze za prowadzenie dosyć ubogiej strony internetowej organizacji.

Czarę goryczy przelała jednak sprawa funduszy z kwest publicznych. Okazało się bowiem, że od listopada ub.r. do stycznia b.r. mazowiecki oddział KOD-u przeprowadził 21 zbiórek pieniężnych na kwotę 230 tys. zł, tymczasem z organizacyjnego sejfu zniknęło 19 dotyczących ich protokołów, zaś na koncie organizacji brakuje 9,5 tys. zł. Dostęp do kasy pancernej miał natomiast jedynie najbliższy współpracownik Kijowskiego, Piotr Wieczorek. Z powodu niejasności wokół finansów KOD z członkostwa w organizacji zrezygnował zresztą jej pełnomocnik na Mazowszu.

Sam Wieczorek w rozmowie z Onetem twierdzi, że na malwersacje finansowe wewnątrz organizacji nie ma żadnych dowodów, a on sam mając dostęp do sejfu czuje się „moralnie odpowiedzialny” za tą sprawę i zwróci pieniądze po udowodnieniu stawianych mu zarzutów, choć nie obawia się on, iż z jej powodu grozi mu cokolwiek. Jednocześnie współpracownik Kijowskiego mówi dziennikarzom portalu o braku komunikacji z zarządem KOD, który ma być spowodowany „toczeniem [przez zarząd – przyp. red.] jakiejś dziwnej wojny”.

Anonimowy ważny działacz KOD mówi natomiast Gajcemu i Schwertnerowi, że protokoły rzeczywiście zniknęły, udało się odzyskać jeden z nich, natomiast pozostałe „jakoś” udało się odtworzyć. Zaznacza jednak przy tym, że pieniądze z kwest trafiały na konto organizacji z pominięciem procedur w postaci konieczności uiszczenia ich w ciągu trzech dni od zbiórki, a były one wpłacane dopiero po kilkunastu dniach po upomnieniach ze strony pozostałych aktywistów KOD-u. Na dodatek zarządowi nie powiodły się próby odzyskania zagubionych pieniędzy.

Onet ujawnił również nowe faktury, które dotyczą wynajmu i obsługi technicznej sprzętu przez firmę z Piotrkowa Trybunalskiego w trakcie demonstracji zorganizowanej 11 listopada ub.r. Część pieniędzy, w kwotach od kilkunastu do kilkudziesięciu tys. zł, za wspomniane usługi musiały zapłacić pozostałe partie opozycyjne, co miało być swoistą opłatą za możliwość przemawiania na marszu przez ich liderów.

Na podstawie: onet.pl.